Przypadek Michała cz.XVII
Data: 17.11.2019,
Kategorie:
Hardcore,
Oral
Autor: Iks
... ładna - Zacząłem szarżować. Wóz albo przewóz. - I zbyt młoda na zupełne ignorowanie przyjemności i zabawy. Wierz sobie w co chcesz i jak tylko chcesz mocno, ale to nie znaczy, że raz na jakiś czas...
- Naprawdę ci się podobam? - Nie dała mi dokończyć.
- Całkiem serio. I...
Znów mi przerwała. Tym razem napierając na mnie ustami. Przyciągnąłem ją więc i odpowiedziałem namiętnym pocałunkiem. Bez zahamowań wsunąłem język do ust Pauliny, penetrując nim wnętrze. Nie przesadzała ze swoim wyobcowaniem. Próbowała odpowiedzieć mi tym samym, ale szło jej to nieporadnie. Nie byłem jednak członkiem jury by ją oceniać. Przyjemnie mi było, gdy czułem jak bardziej napiera na mnie ciałem. Jędrne piersi pod niemodną kurtką ocierały się o mój tors, budząc demona między moimi nogami.
- Chyba nie kłamałeś - stwierdziła, łapiąc oddech i rumieniąc się gwałtownie.
- W tej sytuacji trudno zaprzeczyć - Łypnąłem okiem na ewidentny wzwód. - I tak, przyznaję się bez bicia. Chcę wpakować łapy w twoje krocze.
Tym razem ja wykonałem pierwszy ruch. Przylgnąłem do dziewczyny, aż oparła się o drzewo. Obawiałem się czy nie przesadzę, ale ponownie całując ją mocno, rozsunąłem suwak kurtki i włożyłem pod nią rękę. Paulina zupełnie się nie broniła, więc odnalazłem wzgórek piersi i zacisnąłem na nim dłoń. Świętoszka jęknęła przeciągle. Przez chwilę poczułem się grzeszny i zły. Szybko jednak odpędziłem te myśli. Bardziej wolałem się skupić na elastyczności cycków.
Gdy ochłonęliśmy i ...
... złapaliśmy oddech, zapytałem.
- Wolisz tu zostać trochę czy jechać jak najszybciej do siedliska rozpusty?
- Michał, jesteś okropny - oświadczyła, ale nie było w tym cienia gniewu.
- Gdy się pojawiłaś miałem jechać z dziewczynami na namiętną, rozbieraną randkę - wyznałem z rozbrajającym uśmiechem. - Mam zamawiać taksówkę na już czy chcesz się nastroić?
- Jestem nastrojona tak bardzo, że za chwilę eksploduję - oznajmiła, a ja wiedziałem juz na sto procent, że wygrałem zakład z Wiką. A właśnie, a propos...
- Paulina, a czemu nie ma Wiktorii?
- Tak marudziłam po drodze, nie będąc pewną, czy chce tu być czy nie, że wróciła się do domu niemal spod klubu. - Odmieniona kuzynka zrobiła niewinną minę.
- Trudno. Wejdźmy jednak na trochę do środka, bo zmarzniemy zanim przyjedzie taksówka - zarządziłem, wyciągając telefon.
Marcela z Nastką stanęły na wysokości zadania. Pomimo złego pierwszego wrażenia, przygarnęły Paulinę i szybko złapały z nią kontakt. Bliższy niż bym się spodziewał. Namówiona na lekkiego drinka świętoszka pozwoliła im na wiele. Z wypiekami obserwowałem jak dziewczyny ocierają się o nią coraz odważniej, by ostatecznie pójść na całość. Sprawne dłonie moich kochanek pieściły z wyczuciem zarówno piersi Pauliny, a także krocze i tyłek. Przy stoliku nagle zrobiło się podniecająco duszno. Rozważałem w myślach pomysł, żeby zabawić się z nimi trzema naraz, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Dla takiej pionierki jak Paulina mogłoby to być zbyt dużym szokiem. Gdy ...