Mazurskie lato
Data: 17.11.2019,
Kategorie:
małżeństwo,
wakacje,
Zdrada
Autor: koko
... na szybkie wypady z miasta.
- Wygląda na to, że zakłóciliśmy ci spokój – zażartował Kamil.
- Nie przesadzaj. Mieszkam tu już dwa tygodnie i czuję potrzebę rozmowy – odpowiedział. - Cieszę się, że będę miał towarzystwo. Miłe towarzystwo – powtórzył i popatrzył na Ewę. Michał od dawna nie przebywał w obecności kobiet, tym bardziej był skory do przymilania się nowej sąsiadce.
W odpowiedzi Ewa zrobiła kolejną uwodzicielską minkę i dołożyła mu jeszcze kanapek. Ona również przyglądała mu się uważnie. Był w podobnym wieku do nich. Z krótkimi, kręconymi, czarnymi włosami i śniadą cerą prezentował iście południowy tryb urody. Nie można było mu również nic zarzucić, jeśli chodzi o sylwetkę. Był szczupły i widać było, że nie stroni od siłowni. Ewa od razu go polubiła. Z trzydniowym zarostem na twarzy wyglądał jak model z kolorowego magazynu.
- Niezłe ciacho — pomyślała. - Pewnie nie może opędzić się od studentek.
Ściemniło się i dopiero teraz powietrze zrobiło się przyjemnie chłodne. Dlatego pomimo zmroku, żadne z nich nie miało ochoty iść do domu. Kamil zapalił dla nastroju lampę naftową i wyniósł piwo, bo to przyniesione przez Michała dawno się skończyło. Obydwaj mężczyźni dostrzegli teraz, że nieskrępowane biustonoszem piersi Ewy również zareagowały na zmianę temperatury. Niewidoczne dotąd brodawki, podrażniane chłodem i ocierającym się o nie materiałem „wystrzeliły” do przodu i zaczęły przebijać się przez koszulkę. Kamil zadrżał z napięcia. Widział przecież ...
... zadowoloną minę siedzącego obok Michała, który omiatał jego żonę pożądliwym wzrokiem.
- Przynieść ci coś do okrycia, kochanie? - nie wytrzymał i zapytał z udawaną troską.
- Nie, nie trzeba. Chyba już starczy pogawędek na dziś – odmówiła i zaczęła zbierać talerze. Kamil odprowadził gościa do furtki i przyjął zaproszenie na jutrzejszą kolację.
Kiedy wszedł do kuchni Ewa zmywała talerze pochylona nad zlewem. Zaszedł ją od tyłu i przytulił się do niej. Położył dłonie na lekko rozkołysanym biuście i zaczął masować go przez koszulkę. Uwielbiał to robić najpierw przez ubranie, żeby po chwili wedrzeć się pod spód.
- Co robisz wariacie? - udała oburzoną.
- Nie wiedziałem, że przystąpiłaś do klubu „bez stanika” - wyszeptał, nawiązując do prowokacyjnego nadruku na jej koszulce.
- Tak? Też nie wiedziałam. Nie znam angielskiego – odpowiedziała niewinnym głosikiem, co było oczywiście nieprawdą. Odwróciła się do niego i zaczęła się tłumaczyć.
- Zdejmowałam bikini, kiedy przyszedł. Wrzuciłam na siebie cokolwiek. Byłam ciekawa kto to? – wyjaśniła.
- Ładne mi cokolwiek! Myślałem, że cię pożre wzrokiem – odpowiedział.
- Nie zauważyłam. Patrzył się na mnie? – ciągle się z nim drażniła. - Ale pod spodenkami też nic nie mam – dodała zaraz, niczym rozkapryszona dziewczynka i zsunęła jego dłonie na swój tyłeczek.
Kamil natychmiast wsunął je pod spód i natrafił na gołe pośladki, którymi pokręciła, zachęcając go do działania.
Tego wieczoru to on dominował, a Ewa posłusznie ...