1. Zabawka cz. 2.1


    Data: 22.11.2019, Kategorie: Mamuśki Autor: Ian Doe

    ... mówię zmęczonym głosem.
    
    Rzuca mi się w ramiona. Odwzajemniam uścisk. Szybko jednak się wyślizguję.
    
    Po dotarciu do Kary witają mnie jak bohatera. Klepanie po ramionach nie ma końca. Kara siedzi pod drzewem i macha do mnie ręką. Daję radę tylko podnieść swoją. Idziemy dalej do centrali.
    
    Przy centrali już z daleka krzyczą do mnie o hasło. Podaję odzew i wszystkie karabiny się rozluźniają.
    
    - Ładny wycisk mu dałeś - mówi Gen.
    
    - Skąd..
    
    - Skąd wiem? Bo mam obraz na żywo z tego co się dzieje, jako że sam nie biorę udziału w walce. Leć do medycznych, potem masz 40 minut wolnego. A ja pogadam sobie z naszą koleżanką. - i uśmiecha się do niej.
    
    Jeszcze chwyta mnie za rękę.
    
    - Obiecałeś - mówi z wyrzutem.
    
    Gdyby była w stanie dostrzec, ujrzałaby moje mrugnięcie. Kiwam głową na znak, że pamiętam. Idę do saloniku medycznego, gdzie obmywają mi wargi z krwi. Skaleczenie z boku głowy okazuje się niegroźne, więc szybko od nich wychodzę. Pytam tylko, czy z Igorem w porządku. Dostaję potwierdzenie, że już się nim zajęli. Zamroczony, ale przeżyje. Z ulgą przyjmuję nowinę. Nie chciałbym, żeby był trwale uszkodzony. Zakładam znowu maskę i wychodzę. W głównym pomieszczeniu uderza mnie światło monitorów i panujący nad nimi Gen.
    
    - Jakim cudem wynajdujesz sobie zawsze najładniejsze laski, nigdy chyba nie zrozumiem tego fenomenu. Ale szuka Ciebie, więc startował nie będę. Przy okazji: czemu nie powiedziałeś jej, że ty to ty?
    
    - Szczerze? Dla zabawy. Nie uważasz, że wyszło ...
    ... całkiem znośnie? - pytam śmiejąc się.
    
    - Z Igorem przez chwilę się martwiłem. Ale nieważne. Póki co idź do niej. Macie 40 minut. - na odchodnym widzę jego wyszczerzone zęby i mrugnięcie.
    
    - Zbyt obolały jestem - twierdzę, ale nie przekonuję nawet sam siebie.
    
    Po krótkich poszukiwaniach natykam się na otwarte drzwi. W środku stoi przy oknie ona. Dalej w kamizelce i okularach. Dobrze, nawet tutaj mogą w każdej chwili wpaść. Wchodzę i zamykam za sobą drzwi z rozmachem. Podskakuje w miejscu i obraca się do mnie. Siadam bez słowa na pryczy w rogu pokoiku.
    
    - W porządku? - pyta z niepokojem.
    
    Dawno nie czułem się tak dobrze. Podnoszę wzroki cieszę się widokiem. Dopasowane leginsy podkreślają jej kształty, wyżej kończy się zabudowana kamizelka. Choć skrywa jej walory pod ciężkim materiałem, nietrudno domyśleć się potęgi jej sporego biustu. Opina się na jej klatce, zwężając w talii. Nie spodziewałem się takiego widowiskowego efektu ubierając ją w nią. Jej cycki pewnie są bardzo rozpłaszczone i podrażnione w tej chwili. Na samą myśl o jej zaróżowionych z udręki sutkach krew napływa mi do fiuta. Potwierdzam skinięciem.
    
    - To dobrze. Czy teraz mógłbyś poszukać Janka? - nadzieja w jej głosie jest bardzo łatwa do wychwycenia.
    
    Udaję się w stronę drzwi. Jednak zamiast wyjść, zasuwam skobelek. Odwracam się i powoli do niej podchodzę. Zaczyna się cofać do ściany. Zdejmuję kamizelkę i rzucam w kąt. Napieram na nią bardziej, od jej biustu dzieli mnie jedynie Berta.
    
    - Co robisz? ...
«12...101112...15»