Razem ale osobno cz. 2
Data: 25.11.2019,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: Magda z biura
Tego dnia już o tym nie rozmawiałyśmy. Siedząc przy swoich biurkach, uśmiechałyśmy się pod nosem, gdy tylko złapałyśmy się wzrokiem. Pracujemy w open space, a nasze stanowiska są w jednym rzędzie i dzieli nas dystans jednego biurka, które i tak często, przez większość dnia bywa puste. Z Kaśką przyjęłyśmy się do pracy, mniej więcej, w tym samym czasie i od razu się polubiłyśmy. Od tamtej pory trzymamy się razem, nie tylko w pracy ale i poza nią. Często bywamy u siebie, spędzając wolny czas na pogaduchach, przy kawie lub drinku. Kilka razy Kaśka nocowała u mnie, gdy miała swój wolny weekend od męża i dzieci, lub gdy udało jej się sprzedać dzieciaki dziadkom. Jej męża też już całkiem dobrze poznałam i polubiliśmy się, spędzając nie jeden wieczór przy piwku. Kaśka, podobnie jak jej mąż, jest osobą bardzo otwartą i serdeczną. Zawsze uśmiechnięta i tryskająca humorem. Zadbana, zawsze umalowana i mimo, że jest trochę przy kości, świadoma swego seksapilu. Fakt, ja też nie mam figury modelki, mam kilka kilogramów za dużo, okrągły tyłek i biust 85d, ale jestem od niej sporo szczuplejsza. Mimo to Kaśka naprawdę jest bardzo atrakcyjna, czarne włosy spięte w koński ogon, ładna buzia, świetny biust, sterczący, okrągły tyłek i bardzo zgrabne nogi, które zresztą często podkreśla dopasowaną spódnicą i obcasami. Następnego dnia, pracę jak zwykle zaczęłyśmy od kawy.
- Madzia, powiem Ci, że myślałam jeszcze wczoraj o tej akcji - zaczęła bez skrępowania.
- Szczerze Kasiu? Ja też i to tuż ...
... przed snem - odpowiedziałam że śmiechem.
- No co ty? Poważnie? Myślałaś o mnie i ten teges? - chichotała - To Ci powiem, że ja tak samo tyle, że w wannie.
- Osz Ty zbereźnico - wypaliłam, chyba trochę za głośno, bo kolega, przechodząc, akurat, aż się obejrzał i posłał nam szeroki uśmiech.
- To co? Do przerwy? - spytała puszczając oko - założyłam dziś koronkowe stringi - szepnęła i zaśmiała się
- A co mnie tam Twoje... o nieee, że niby we dwie? - zrobiłam wielkie oczy
- Achaś - uśmiechnęła się
- Nieee - pokręciłam głową
- Taaaak - droczyła się
W odpowiedzi pokręciłam powoli głową, jednak cały czas się uśmiechając a ona tak samo powoli potakiwała i wychodząc z naszej kafeterii, klepnęła mnie w tyłek. Wróciłyśmy do swoich obowiązków a w wirze pracy czas szybko płynął.
- Idziemy na przerwę? - Kaśka odchyliła się na krześle, patrząc na mnie z wymowną miną
- Idziemy - odpowiedziałam, naśladując jej mimikę
Szłyśmy obok siebie, stukając obcasami, do końca korytarza, potem minęłyśmy klatkę schodową i weszłyśmy do łazienki. Serce waliło mi jak młotem i czułam dziwną mieszaninę podniecenie i zawstydzenia. Zatrzymałyśmy się na chwilę nasłuchując. Cisza. Kiwnęłyśmy do siebie porozumiewawczo głowami i weszłyśmy dalej. Obie przykucnęłyśmy jednocześnie, by sprawdzić czy nikogo nie ma.
- Pusto - szepnęła Kaśka.
- Ostatnia kabina moja - oznajmiłam ściszonym głosem.
- Moja też - Kaśka weszła zanim zdążyłam zamknąć drzwi.
- No co Ty, nie umiem tak, ...