1. Paulina, we władzy męża. 6 cz.1


    Data: 26.05.2019, Kategorie: BDSM Anal Pierwszy raz Autor: UleglyPiotr

    ... tylko o łóżku.
    
    Wreszcie dotarłam do domu. Wzięłam tylko lekarstwa, posmarowałam sobie tylko w pipie i wargi tą maścią i poszłam do łóżka. Na szczęście tabletki przeciwbólowe zaczęły też już działać, nareszcie usnęłam. Nagle słyszę bardzo natarczywy dzwonek. Czy mi się śni, czy naprawdę ktoś dzwoni? Muszę iść zobaczyć. Przed drzwiami stal Mateusz. Zaraz mu otworzyłam.
    
    - Jak się czujesz?
    
    - Już lepiej, lekarstwa przeciwbólowe zaczęły działać i mi się usnęło, dlatego nie otworzyłam od razu.
    
    - No to maszeruj do łóżka.
    
    - Ale nie zgwałcisz mnie teraz?, proszę. Lekarka mówiła, że seks dopiero jak ona pozwoli.
    
    - Oczywiście, że nie. Mi też bardzo zależy na Twoim zdrowiu, urwałem się z pracy i trochę różnych smakołyków Ci nakupowałem. Proszę, musisz się teraz dobrze odżywiać.
    
    - O Boże, ale duża torba, ile tu tego jest. Banany, ananasy, tyle soków, no i kurczak z różna. Naprawdę nie musiałeś.
    
    - Nie, ale mogłem, przecież to przeze mnie. Gdybym się powstrzymał nie byłoby tego wszystkiego.
    
    - Już dobrze, przecież nic się nie stało. Poleżę, odpocznę sobie i będzie ok.
    
    - No to się cieszę. Ja już muszę lecieć, mam masę pracy, tylko na chwilę mogłem się wyrwać tutaj do Ciebie. Zdrowiej szybko. W miarę możliwości będę się starał Cię odwiedzać.
    
    - Tylko wolałabym przed południem, jak mamy ani siostry nie będzie w domu. Nie chcę żeby snuły jakieś domysły.
    
    - Ok, to do następnego razu, pa.
    
    - Pa.
    
    Trochę od razu sobie podjadłam, zaraz poczułam się lepiej. Z ...
    ... takim apetytem, to na pewno szybko wyzdrowieje.
    
    Po chwili znowu usnęłam. Śniło mi się, że jestem gwałcona w pupę. Ale ja już jestem zboczona. Mateusz przychodził co jakiś czas. Do tego dzwonił, pisaliśmy też SMS – y. Jakoś to będzie, wszystko się ułoży. Niestety nie dzwonił zbyt często, ma z pewnością dużo pracy. Zależy mu na mnie. Nie znalazł sobie przecież chyba innej laski. W końcu, znowu telefon.
    
    - Przez jakiś czas nie będę mógł przychodzić, mam nagły wyjazd na praktyki z politechniki. Ty zdrowiej szybko.
    
    - Ok, będę tęskniła.
    
    - Ja też, muszę już kończyć, nie jestem jeszcze spakowany, a dzisiaj wyjeżdżam. To pa.
    
    - Pa.
    
    Jest już o wiele lepiej. Na kontroli też pani doktor była zadowolona. Dostałam jeszcze dziesięć dni chorobowego i jak wszystko będzie dobrze, to będę mogła iść do pracy. Coś innego jednak bardzo mnie martwi. Boję się, że zaszłam jednak w ciążę. Nie mam okresu, mam mdłości, wymioty, koniecznie muszę iść kupić test ciążowy. Nie mam na co czekać. Mateuszowi jeszcze nic nie mówiłam, po co i on ma się martwić. Powiem mu jak już będę pewna. Albo może z tym jeszcze poczekam. Może to za wcześnie na test i wyjdzie zafałszowany wynik. Zresztą ciągle pada, nie chce mi się nigdzie wychodzić. Kupię po drodze przy okazji, jak pójdę z wizytą kontrolną do lekarki, będzie pewne, i tak nic już tego nie zmieni.
    
    Chodziłam taka jakaś osowiała po domu, nic mi się nie chce, tylko bym spała, żeby o tym nie myśleć.
    
    Wreszcie nadszedł dziesiąty dzień, idę na ...