1. Porwanie (I). Prolog


    Data: 27.11.2019, Kategorie: bez seksu, porwanie, przygoda, Autor: zwyczajnyamator

    Każdy zna ten cudowny okres, początek wakacji. Ciocia zaproponowała mu przyjazd do siebie, od razu się ucieszył i pomyślał, że będzie fajnie, w końcu to nadmorska miejscowość, atrakcji nie zabraknie. Rodzice zajmowali się sam w sumie nie wiedział czym „praca biurowa” jak to określali, nie zagłębiał się, wychodzili rano i wracali wieczorem, standard. Miał dużo znajomych, sam rzadko bywał w domu. Lubił uprawiać sport, jakoś po tamtych wakacjach wkręcił się w siłownie, co dało mu wyrzeźbioną sylwetkę. Był przystojny, takie połączenie dawało mu spore powodzenie, lecz aktualnie był wolny, oglądał się za dziewczynami, kusiły go te lekko starsze. Często imprezował, lecz znał umiar, nie zatracał się. Przyjeżdżając tu liczył się z tym, że trochę go może ominąć. – To tylko dwa tygodnie – tak wtedy myślał. Parę dni po zakończeniu roku szkolnego zakupił bilety na godzinę siedemnastą, całkiem wygodny autokar z dostępem do internetu i klimatyzacją, dało się przejechać te 7 godzin, które dzieliły go od morza. Jeszcze wtedy nie wiedział, że jest śledzony. W autokarze było luźno nie brakowało miejsc, najbardziej ucieszyło go, że te ostatnie cztery były wolne. Usiadł wygodnie na środkowym i wyjął tablet, spojrzał na zegarek.
    
    – Jeszcze 15 minut do odjazdu – stwierdził pod nosem.
    
    Wtedy zobaczył ją, wsiadła pewnym krokiem, szukając wolnego miejsca, dosiadła się na tylne miejsca, pod same okno uroczo przed tym pytając.
    
    – Wolne?
    
    – Pewnie – odparł z uśmiechem, spodobała mu się ...
    ... nieznajoma pasażerka.
    
    Podczas podróży nie działo się nic ciekawego, obejrzał parę odcinków serialu, trochę porozmawiał z pasażerką i dokładnie jej się przyjrzał. No właśnie, była niesamowicie piękna, wiek między 25 a 30, wysoka szatynka z niebieskimi oczami. Usta miała pomalowane czerwoną szminką, a wokół oczu ciemny makijaż, wyglądała lekko mrocznie, choć sprawiała wrażenie miłej. Piersi średniej wielkości, idealnie uwydatnione przez jasną bluzkę z dekoltem. Odebrała parę dziwnych telefonów, w których rozmawiała jakoś sztywno, przekazywała informacje jakby szyfrem, po czym zawsze z uśmiechem mówiła.
    
    – Eh, ta praca.
    
    On jeszcze nie pracował, dopiero w tym roku skończył gimnazjum, nastoletnie życie, najpiękniejszy okres w życiu, jak to większość mówi. Po przyjeździe na miejsce każdy rozszedł się w swoją stronę, on czekał na przystanku, zadzwonił do cioci.
    
    - No hej Ciociu, jestem już na miejscu, tylko nie widzę ciebie, ani twojego samochodu, coś się stało?
    
    - Bardzo przepraszam, właśnie jestem pod blokiem i za nic nie chce odpalić, wysłać po ciebie taksówkę?
    
    - Nie, poradzę sobie, dojadę nocnym, przecież już nie raz tu byłem, za jakieś półgodziny powinienem być.
    
    - No dobrze, czekam, do zobaczenia
    
    - Do zobaczenia
    
    Nacisnął czerwoną słuchawkę na ekranie swojego smartfona, złapał za torbę i założył plecak na ramię, nie podobał mu się głos cioci, jakby się czegoś bała, dziwiło go to, ten fakt, że dopiero teraz chciała po niego wyjechać, przecież wiedziała na którą ...
«123»