Opwieść Tomasza. Część 3.
Data: 06.12.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: Kwarantanna
Mój starszy brat i ja zawsze mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Mógłbym powiedzieć, że był moim drugim najlepszym kumplem, oczywiście po kuzynie Pawle. Rozmawiał ze mną o wszystkim. Wieczorami gdy leżeliśmy w łóżkach barwnie opowiadał mi o dziewczynach, seksie. Zawsze odpowiadał na moje nawet najgłupsze pytania. Idealny starszy brat wprowadzający w arkana sztuki seksu młodszego braciszka.
Jego instrukcje nie ograniczały się tylko do teorii. Po tym jak parę razy przyłapał mnie jak podglądałem go pod prysznicem dał sobie na spokój i przestał kryć się przede mną. Rozbierał się do naga przy mnie. W gorące upalne dni razem chodziliśmy
nago po mieszkaniu. Czasami wieczorami pokazywał mi swojego twardego chuja. Wtedy opowiadał mi i pokazywał gdzie położone są najbardziej wrażliwe obszary, pokazywał praktycznie jak w różny sposób walić konia oraz jak nakładać na niego gumę.
Po ostatnich ekscesach mojego brata, który wręcz zmusił mnie abym obciągnął mu chuja - muszę przyznać się bez bicia, że aż tak bardzo przed tym nie broniłem się - czekałem kiedy pokaże mi tą obiecaną niespodziankę. W końcu powiedział, że jestem dobry w te klocki. Obietnica to obietnica. Dane słowo to słowo.
Pewnego popołudnia wszedł do pokoju i od razu wypalił:
- Ty młody, ty ruchałeś już kiedyś? Laskę, faceta?
Spojrzałem na niego i mimowolnie pokręciłem głową czerwieniąc się przy tym.
- No tak - mruknął pod nosem - W końcu masz te 16 lat.
- A widziałeś kiedyś jak facet rucha laskę. ...
... Nie w pornolu, tak na żywo. W realu?
Ponownie zaprzeczyłem ruchem głowy.- Wiesz co młody. Ostatnio obiecałem ci, że jak sprawdzisz się to czeka ciebie niespodzianka. Zbieraj się. Przejdziemy się na spacer.
Jak oparzony wyskoczyłem z łóżka. Wiedziałem, że dotrzyma słowa. W końcu to mój najlepszy starszy brat. Zarzuciłem na siebie cienki podkoszulek oraz krótkie spodenki. W końcu było lato. Niemiłosierny upał.
Wyszliśmy razem z domu. Szedłem kawałek za nim. Byłem ciekawy po co mnie pytał o takie rzeczy oraz gdzie my w ogóle idziemy. Wyszliśmy z podwórka i wkrótce dotarliśmy do alei. Mieszkaliśmy w małej miejscowości. Jak to mówi się jedna droga i parę domów na krzyż albo tam gdzie psy szczekają dupami. Dosyć szybko wyszliśmy poza granice miasteczka i dotarliśmy do
lasku. Ach ten lasek. To tutaj młodzi kryli się przed wzrokiem dorosłych i pieprzyli się na potęgę. Wystarczyło tylko zejść ze ścieżki i pójść na polanę - gumka tu, gumka tam.
Czasami z kuzynem zakradaliśmy się na polanę, chowaliśmy się pod przygotowaną wcześniej kryjówką z gałęzi, mchu, trawy i kiedy robiła się szarówka podglądaliśmy tych ruchaczy. Oczywiście parę razy widziałem mojego brata. Ten to dopiero był jebaką. Ruchał laski jak drwal rąbie drewno, aż leciały wióry.
Machał tym chujem w cipach aż miło było na to popatrzeć. Szkoda, że nie mogliśmy zakraść się bliżej ale odgłosy, jęki świadczyły, że zawsze było ostro. Z tego co pamiętam to brat na koniec zwykle wyjmował chuja i spuszczał się na ...