1. Wybory. Kampania Marty


    Data: 27.12.2019, Autor: Historyczka

    Namówili mnie. Twierdzili, że jestem taka reprezentacyjna, elegancka, wykształcona, wygadana, że koniecznie powinnam kandydować. W wyborach na wójta gminy.
    
    Ależ to we mnie wywołało emocje! Poczułam wielką energię. Chodziłam jak w skowronkach, szczególnie, że moja szkoła kwalifikowała się do likwidacji, więc straciłabym pracę.
    
    Zaczęłam zbierać podpisy na listach poparcia. Chodziłam od domu do domu, zazwyczaj mile przyjmowana. Panowie komplementowali mnie, wielu namiętnie całowało po rękach. Niektórzy deklarowali, że chcą się umówić ze mną po wyborach na kawę. Stary Matyjaszczyk, gdy siedziałam w jego ciasnej izbie, położył mi rękę na kolanie, a kiedy zaprotestowałam, nie zraził się tylko próbował wepchnąć pod spódnicę! Dwóch młodych chłopaków z sąsiedniego obejścia powiedziało, że jestem sexi milfą i że chętnie by się zajęli taką dorodną mamuśką. Wyborców nie można zrażać, więc uśmiechałam się do nich miło.
    
    Stary Jończyk próbował mnie nawet łapać za tyłek. Sama nie wiem dlaczego mnie to tak podnieciło, uciekałam z jego chałupy, ale zbyt wolno, miał czas, żeby mi ostro zmacać pupę.
    
    Przestrzegano mnie przed chatą na skraju wsi, gdzie mieszkają menele, ale mój instynkt i dziwnego typu podniecenie wiodło mnie jak ćmę do świecy. Janusz i Stefan już na progu polali wielki kielich bimbru. Z grzeczności wypiłam, ale tak mną trzepnęło, że niewiele już potem pamiętam. Jestem w stanie odtworzyć jak mnie łapali, szczypali w tyłek, chwytali za biust… zadzierali do góry ...
    ... spódnicę… Nie wiem co się potem wydarzyło, wróciłam do domu w pogniecionej kiecce i bez majtek.
    
    Do przygotowania materiałów wyborczych, okazała się konieczna sesja zdjęciowa. Pewien młody chłopak zabrał mnie do swojego studia fotograficznego. Czułam się niczym ryba w wodzie. Pozowanie sprawiało mi wiele radości. Po wykonaniu fotografii portretowych, dostałam propozycję na całą sesję. Chętnie się zgodziłam. Ekscytowało mnie robienie zdjęć z góry i zaglądanie przy tym w dekolt. Albo gdy siedziałam kładąc nogi na oparciu fotela i spódnica zsuwała się w dół, pokazująckolana.
    
    Byłam jak w transie. Gdy chłopak zaproponował, żebym położyła się na kanapie, zrobiłam to! Kiedy poprosił, żebym lekko uniosła nogi w kolanach, nawet się nie namyślałam. Spódnica zsunęła się ukazując uda. Byłam w siódmym niebie, widząc błysk flesza i słysząc spust migawki. Poprosił o rozpięcie guzika bluzki. Nie wahałam się. Nastąpiła seria zdjęć. Pobudzało mnie, gdy rozpinałam drugi. Wiedziałam, że na zdjęciach może być widoczna koronka stanika…
    
    W tym czasie spódnica obsunęła się jeszcze bardziej, zapewne dało się dostrzec koronki pończoch, ale bardzo chciałam go kusić.
    
    Młody fotograf był rozgrzany do granic.
    
    Oczywiście protestowałam, kiedy zaczął się do mnie dobierać, ale niezbyt stanowczo, żeby go nie spłoszyć.
    
    Gładził moje uda, łapał za piersi. W końcu tak się napalił, że wylądował na mnie. Zaczęłam prosić, żeby przestał, ale wołami by go ode mnie nie odciągnął. Jego ręce były wszędzie, ...
«1234...9»