1. Weekend z Alą (IV)


    Data: 29.12.2019, Kategorie: żona, Zdrada wakacje, impreza, Autor: koko

    ... wypełnił miękki, aksamitny wręcz dźwięk pianina. Zaraz potem dołączyła perkusja i kontrabas, i wszystkich nas porwał jazz w najlepszym wydaniu. Poczułem mrowienie rozchodzące się po ciele i dostrzegłem, że na jej skórze również pojawiła się gęsia skórka. To była prawdziwa muzyka i grana na żywo czyniła z nami cudowne rzeczy. Ala wtuliła się we mnie i pozostała już taka niemalże do samego końca koncertu, który okazał się prawdziwym pokazem kunsztu muzycznego, budowania nastroju i improwizacji. Było w nim wszystko, czego oczekiwaliśmy.
    
    - Dziękuję, że mnie tu zabrałeś – szepnęła w pewnej chwili. - To jest warte każdych pieniędzy.
    
    Objąłem ja mocniej. Było mi dobrze i czułem, że jesteśmy dla siebie stworzeni i rozumiemy się doskonale.
    
    Po godzinie żywiołowego koncertowania wykonawcy zagrali bardzo długi, dynamiczny utwór i byliśmy wszyscy przekonani, że to już finał. Jednak lider zespołu zapowiedział jeszcze gościa specjalnego. Była to sympatyczna niespodzianka, ponieważ znani na świecie weterani zaprosili na scenę młodego, nieznanego trębacza. Z zapowiedzi dowiedzieliśmy się, że pochodzi stąd i jest bardzo obiecującym muzykiem. Światła ponownie przygasły i zrobiło się cicho. Pozostał jedynie biały snop rzucony przez podwieszony u sufitu reflektor. Wkrótce stanął w nim wysoki mężczyzna, a właściwie jako pierwszy pojawił się dźwięk jego trąbki. Mocna, ale zarazem liryczna barwa instrumentu po prostu wbiła nas w fotele i w takim nastroju siedzieliśmy już do końca koncertu. ...
    ... Muzycy wykonali wspólnie dwie popularne ballady Krzysztofa Komedy i pomimo tego, że młody trębacz miał prawo czuć się onieśmielony występując obok mistrzów, to nie było po nim widać tremy. Co więcej, wcale nie odstawał od nich poziomem umiejętności i spokojnie stanął na wysokości zadania. Był skupiony i sprawiał wrażenie jakby poza muzyką nie istniało nic wokół. Grał z zamkniętymi oczami, trzymając instrument niemal pionowo w dół i tylko w szczególnie dynamicznych momentach unosił go wywołując u słuchaczy jęki zachwytu.
    
    Ala patrzyła w niego jak w obrazek. Prawdę mówiąc, zachowywała się jakby zaczarował ją dźwiękiem błyszczącej trąbki. Delektowała się i przeżywała każdą nutę śledząc uważnie gesty muzyka. W czarnej, dopasowanej marynarce i woskowanych spodniach w tym samym kolorze, wyglądał na przystojniaka, który wiedział jak zwrócić na siebie uwagę. Krótkie zmierzwione włosy dziwnie kontrastowały ze skupieniem na jego twarzy, ale stanowiły za to wabik, który przyciągał uwagę żeńskiej części publiczności.
    
    - Niezłe ciacho! – wyszeptała Ala. Nie kryła, że i jej się podoba.
    
    Uścisnąłem mocniej jej dłoń i uśmiechem dałem znać, że wiem co ma na myśli.
    
    Zaraz po koncercie wykonawcy zgodzili się pozostać chwilę i podpisać albumy, które można było nabyć na miejscu. Wokół jazzmanów stworzył się wkrótce gęsty tłum, ale młody trębacz postanowił niepostrzeżenie wymknąć się bokiem. Ala, która czekała na mnie przy stoliku dostrzegła go z futerałem w ręce przeciskającego się między ...
«12...456...17»