-
Weekend z Alą (IV)
Data: 29.12.2019, Kategorie: żona, Zdrada wakacje, impreza, Autor: koko
... krzesełkami. Ich spojrzenia spotkały się zupełnie przypadkiem i wszystko zdarzyło się tak nieoczekiwanie, że obydwoje uśmiechnęli się jakby znali się od dawna. - Gratuluję. To było niesamowite – pierwsza odezwała się Ala. - Podobało się? - zapytał troszkę onieśmielony spontanicznym wyznaniem z ust nieznajomej kobiety. - Szkoda tylko, że grałeś tak krótko. Mogłabym cię słuchać cały wieczór – wypaliła, nie zdając sobie sprawy, że mogło to zabrzmieć dwuznacznie. - Miło słuchać takich komplementów – podziękował i zaraz skromnie dodał, że jeszcze musi się wiele nauczyć. Ala podała mu bilet i poprosiła o autograf. Mężczyzna podpisał się na odwrocie. Spojrzała na podpis ciekawa imienia, ale ten przedstawił się jej, zanim zdążyła rozczytać jego bazgroły. - Marcin – powiedział głośno i podał jej dłoń. - Zachowam go. Kiedy będziesz sławny ten kawałek papieru może być wiele wart — zażartowała i schowała bilet do torebki. Mężczyzna uśmiechnął się i wyszedł z sali. - Widzę, że poznałaś już gwiazdę wieczoru – powiedziałem, kiedy zostaliśmy sami. Stałem niedaleko i usłyszałem fragment ich rozmowy. - Zupełnie przypadkiem – tłumaczyła się. - Był taki nieśmiały i stremowany. - Dziwisz się? Niejeden by dużo oddał, żeby taka atrakcyjna kobietka zwróciła na niego uwagę. - Ale z ciebie zgrywus – odparła siląc się na obojętny ton. Byłem szczęściarzem. Objąłem ją i podążyliśmy za innymi w stronę wyjścia. Przy drzwiach zrobił się mały zator, więc przesuwaliśmy ...
... się powoli. W pewnym momencie Ala ścisnęła mnie za ramię i wskazała głową na przeszkloną ścianę. W hotelowym lobby stał nasz młody muzyk i wpatrywał się uważnie w tłum wychodzących ludzi. - O Boże! A jeśli on czeka na mnie? - wypaliła znienacka. W jej głosie słychać było nutę zdenerwowania. - Tak szybko narobiłaś mu nadziei? - zażartowałem, żeby rozładować atmosferę. - Nie można cię na minutę zostawić. - Nie żartuj sobie! Powiedz lepiej co mam robić? - Ala była wyraźnie stremowana. - Zobaczymy co się wydarzy — odrzekłem zachęcająco i popchnąłem ją przed siebie. - Będę w pobliżu – zdążyłem jeszcze dodać, zanim znaleźliśmy się w holu. Rzeczywiście, Ala się nie pomyliła. Mężczyzna najwyraźniej czekał na nią, bo gdy tylko ją dostrzegł, podszedł i rozpoczął rozmowę. - Tak się zastanawiałem… Zje pani ze mną kolację? - Prawdę mówiąc trochę zgłodniałam – odpowiedziała po krótkim zastanowieniu. - I nie mów do mnie pani, bo czuję się staro… - Udało mi się jeszcze usłyszeć strzępek rozmowy, zanim rozdzielił nas tłum. Poszedłem za nimi do hotelowej restauracji. Usiedli przy stoliku i wybrali coś z karty dań. Ja zamówiłem drinka i z pozycji stołka barowego czekałem na rozwój wydarzeń. Chwilę zajęło im zanim się rozluźnili, ale kiedy kelner przyniósł kolację rozmowa potoczyła się już swobodnie. Po godzinie Ala podniosła się i zapewne pod pretekstem skorzystania z toalety wyszła z sali. Była spokojna i opanowana, ale na jej twarzy czaił się tajemniczy uśmiech. - ...