1. Odkupienie (IV)


    Data: 16.01.2020, Kategorie: Fantazja Incest Romantyczne wojna, Autor: jokerthief

    ... często reagował nerwowo na wiele rzeczy, emanując we wszystkie strony gniewem.
    
    Tęsknił. Cholernie tęsknił za jej figlarną naturą skrytą pod lodowatym spojrzeniem, za jej obecnością... zdał sobie sprawę, że często bez celu idzie do jej kajuty i przesiaduje w niej, czując tam jej zapach, obecność w każdym przedmiocie. Przykładał do twarzy pościel przesyconą jej wonią, wspominając westchnienia rozkoszy. Boże, co on by dał za wieść, że jest bezpieczna!
    
    Wasylij reagował zupełnie inaczej. Brak matki w otoczeniu uczynił go niepewnym siebie, jakby lekko roztargnionym. Nie był już spokojny – uciekał od rozmów, milczał na temat wszystkiego. W nim pomocy Mark nie znalazł, jednak nie krytykował go z tego powodu. Po prostu, niektórzy są ulepieni z innej gliny – gdy Harrier czuł głód, z którym musiał walczyć, Tarkowski stał się osowiały. Pomagał Rosjaninowi jak tylko mógł, przydzielając mu proste zadania zajmujące myśli. Po godzinach często przynosił mu wieści, wręcz wciskał do głowy nadzieję. Nie dość, że gryzło go sumienie z powodu nieudolności w poszukiwaniach, ciążyła mu teraz także troska o dobrego przyjaciela.
    
    Mógł zrobić tylko jedno. Trzeciego tygodnia poszukiwań uformował wokół siebie dziwną skorupę. Wszedł na mostek w milczeniu, dokonał szybkiej, ostrej inspekcji i samym spojrzeniem zagonił ludzi do pracy. Nikt nie ważył się odezwać gdy w samotności analizował raporty, mapy i symulacje. W załodze zawitało chłodne wyrachowanie i zimna kalkulacja – nie mogli się pomylić. ...
    ... Kapitan widział wszystko, słyszał wszystko. Nie stronił od pochwał jednak nie bał się dawać reprymend.
    
    Jedyną zadowoloną z sytuacji wydawała się Rebeca. Łapała Marka w każdej wolnej chwili i próbowała namówić go do zmiany planów, zaniechania poszukiwań na rzecz ofensywy. Odmawiał jej za każdym razem grzecznie, tłumacząc to prostymi słowy.
    
    Nie mogę jej zawieść.
    
    Dziewczyna nie ustawała jednak. Jak dla niej, dowództwo mogło sprowadzić nowego oficera wysokiej rangi i wszystko byłoby w porządku. Nie rozumiała jednak rozterek w umyśle Harriera – nie chodziło wyłącznie o jego uczucia. Atlantis bez Catherine była ciałem bez duszy. To ona musiała dowodzić ekspedycją, inaczej nie uda się jej doprowadzić do końca. Nikt inny nie miał odpowiedniego doświadczenia i obycia z planetą, siłami Koalicji, załogą – nikt prócz niego, stwierdziła. Namawiała go do utrzymania władzy, znalazła nawet odpowiednie przepisy zezwalające na to, jednak skwitował to ciężkim uśmiechem. Żegnał ją spokojnie, panując nad agresją znacznie lepiej niż we wcześniejszym okresie, powstrzymując się przed wybuchem. Zazwyczaj zamykał się wtedy w kajucie matki, szukając tam pocieszenia.
    
    Zmiana nastąpiła pod koniec trzeciego tygodnia, gdy jedna z dron zarejestrowała sygnaturę miniaturowej łodzi podwodnej Koalicji, płynącej z pełną prędkością ku jednej z utraconych baz. Mark nie potrzebował więcej dowodów – jeżeli na ziemi niczyjej wróg nie boi się wykorzystać bezbronnego okrętu, nawet nie próbuje go ukrywać, ...
«12...8910...13»