Słodkich snów
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
delikatnie,
sen,
bez seksu,
Autor: Pietrowna
Odłożyli długopisy i zeszyty, godzina była późna, a jutrzejsze zajęcia zaczynały się bardzo wcześnie.
- Koniec, koniec fizyki na dziś... - szepnął zmęczony, opadając na poduszkę.
- Zgaszę – odpowiedziała mu równie cicho, wstała, zgasiła światło i szybko podbiegła do łóżka, rzucając się na nie. Zawsze bała się ciemności. Wiedział o tym, więc od razu szybko ją przytulił, czując, jak kurczowo wtula się w niego. Lubił to, czuł się wtedy taki silny i potrzebny. Leżał z zamkniętymi oczami, oddychał spokojnie i głaskał ją po głowie. Po kliku chwilach przyzwyczaiła się do ciemności i oderwała głowę od jego klatki. Uśmiechnęli się do siebie w mroku i czule pocałowali.
- Śpimy, maleńka, jutro ciężki dzień – powiedział. Wiedziała, że ma rację, a na dodatek egzamin o siódmej piętnaście, więc bez zbędnego przedłużania ułożyła wygodnie głowę na jego klatce, wciągając zapach, który tak uwielbiała i czując jego dłoń, głaszczącą ją jeszcze przez chwilę, odpłynęła w niebyt.
- Chodź już... - mruknął zniecierpliwiony – pewnie zmarzłaś – dodał. Stała na balkonie, wpatrując się w kota spacerującego po gzymsie budynku stojącego naprzeciwko. Weszła do środka, zamykając drzwi i przysiadła na brzegu łóżka, ściągając szlafrok. Jeszcze zanim skończyła poczuła silne męskie ramiona przyciągające ją. Poddała się im i pozwoliła przytulić. Natychmiast poczuł jej lodowate stopy i dłonie, cała była zimna, jak powietrze na zewnątrz. Czułymi ruchami zaczął ją rozgrzewać, pocierając chłodne ...
... ramiona. Przeszedł go lekki dreszcz, kiedy wsunęła rączki pod koszulkę, żeby szybciej się rozgrzać. Po chwili jego starań była już cieplutka. Uwielbiała, kiedy zajmował się nią jak małą dziewczynką, zawsze też potrafiła się odwdzięczać. Po chwili jej dłonie wciąż spoczywające pod jego koszulką zaczęły powoli się poruszać. Gładziła go i lekko drapała koniuszkami paznokci. Następnie wplotła palce w jego włosy, bawiąc się nimi powoli, co szybko go uśpiło.
Leżał wycieńczony, niewygodnym półśnie. Zanotował, że zgasło światło, a łóżko się ugięło. Poczuł jej zapach oraz usta delikatnie ocierające się o jego. Wiedziała, że nie ma siły nawet odwzajemnić pocałunku, więc przeszła dalej. Wodziła noskiem po jego twarzy, wpuszczając dłonie we włosy i masując skórę głowy. Uwielbiał, kiedy usypiała go w ten sposób. Oparta na kolanach i łokciach zajmowała się nim z charakterystyczną jej delikatnością. Położył dłonie na jej talii i obrócił głowę na bok. Zrozumiała sugestię i zajęła się jego uchem. Całowała je powoli, ledwo muskając, kiedy do gry wkroczył język, jego dłonie zacisnęły się mocniej i powędrowały w dół. Kiedy tylko poczuł pod palcami miękkość jej pośladków szybko przesunął ręce wyżej, nie miał siły się z nią kochać dziś wieczorem. Z powrotem obrócił się twarzą do niej, wyczekując ulubionej dobranocnej pieszczoty, która właśnie się zbliżała. Odgarnęła włosy na bok, żeby nie łaskotać go po twarzy i uśmiechając się do jego zmęczonego oblicza, które powoli, dzięki niej, wygładzało się, ...