Wizyta Kaśki (II)
Data: 22.01.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
koleżanka,
Autor: Mavenpick
... najpierw zrobimy wspólne zdjęcie waszych uroczych muszelek, by później spokojnie rozstrzygnąć, która ładniejsza. - Jasne!!!
Tak, ale tego szkoda!!! - mruknęły wskazując sterczący narząd. Najpierw zdjęcie. Uklękły na pierwszym podeście i oparły dłońmi na wyższym, wypięły pupcie i zademonstrowały swoje muszelki. Były ładne. Jak pamiętacie jedna depilowana, a druga naturalna. Piękne, kształtne, nachalnie proszące o bliższy kontakt. Machnąłem kilka zdjęć wyczekujących i mokrych muszelek z myślą o naszym albumie.
Odłożyłem aparat i zająłem się bliższym kontaktem z muszelkami. Lewą ręką - naturalną, a prawą - wydepilowaną. Zrazu delikatnie przeciągnąłem grzbietem wskakujących po obu szparkach. Leciutko by wzbudzić oczekiwanie na więcej. Cipeczki o dziwo zareagowały podobnie - przylgnęły do palców i puściły soki. Drugie dotknięcie już silniejsze spowodowało atak na moje palce, poparty odgłosem jęku. Dołożyłem więc "wskazujący" i pozwoliłem im zostać "wciągniętymi w niewolę". (Kuperki wykonały paralelny ruch w tył i lekko w dół, co pozwoliło im wchłonąć je w bramy rozkoszy). Moje skromne próby wydostania ich z "niewoli" spełzły na niczym. "Niewolnicy" zostali zmuszeni do pracy. Biegali w środku w koło - to w jedna to w drugą stronę, cofali się i z rozbiegu uderzali w tylną ścianę swojej celi. W ciemnościach potykali się o boczne ścianki, padali na podłogę i walili głową w strop. W nagrodę - doceniając ich wysiłek - doczekali się kąpieli. Pupcie szalały jak kuperki ...
... nurkujących w jeziorze kaczek. Do tego dochodziły dźwięki pojękiwania ich właścicielek. Zdecydowałem się na uwolnienie "niewolników" i zastąpienie ich wydajniejszą bronią. Całkowicie udało mi się to tylko z prawej cipeczki. Natychmiast wysłałem do ataku cięższą broń, przypominającą rakietę. Trafiła w sam środek szparki i wbiła się w środek. "Uuuuuuuu!!!" - usłyszałem. Tak, trafienie było celne.
Postanowiłem iść za ciosem i doprowadzić do pełnego zwycięstwa. Atakowałem zaciekle nie cofając się o krok - zdążyłem jeszcze wstrzelić z wielkokalibrowej armaty - przeciwnik wszedł na wysokie tony, załkał i w konwulsjach opadł na podłogę. Ale oto i po lewe stronie "niewolnicy" zostali uwolnieni. Natychmiast ruszyli do zmasowanego ataku. Posługiwali się następującą gamą środków bojowych: głaskanie, pocieranie, poklepywanie i nieustające ataki na wejście do środka. Z dużym wysiłkiem skierowałem im na pomoc zregenerowaną broń podstawową. Cel został osiągnięty. Ładunki wystrzelone. Efekt zadowalający (używając języka wojskowego).
Powoli dochodzimy do siebie. Dziewczęta podrywają się. Leżymy na ławach i odpoczywamy. Po czasie wskakujemy pod prysznic, zakładamy ręczniki i ewakuujemy się pod zimny prysznic, a następnie na powierzchnię - czyli do ogrodu. Pijemy zimne piwo i przekomarzamy się. Przypomniała mi się scena z minionej nocy, a ściślej to umiejętność i perfekcja Kasi w doprowadzeniu Jolki do orgazmu. Muszę to wyjaśnić.
Niechcący pytam więc jak to było u nich w akademiku. Czy czasami ...