Czysta rozkosz
Data: 01.06.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Oliwia Klimkowska
Był okropny zimowy wieczór. Za oknem padało. Szalała wichura, która świszczała we framugach okien i siała spustoszenie. Podobnie wyglądał stan mojej duszy. Płakałam. Od dłuższego czasu siedziałam na podłodze i zalewałam się łzami, bo chłopak, którego kochałam nad życie, miał dziewczynę i co gorsza, był z nią szczęśliwy... Siedziałam zatem i czekałam, aż moja przyjaciółka Ania wróci z uczelni. Przybyła koło 18. Też zapłakana. Okazało się, że miała stłuczkę. Uspokoiłam ją trochę, a na poprawę humoru włączyłyśmy sobie film. Usiadłyśmy na jej łóżku (mieszkamy w jednym pokoju). Cały seans trzymałyśmy się za rękę dla dodania otuchy, ale nadal byłyśmy smutne.
Chciałam się przytulić, więc Ania ułożyła się na wznak na plecach, a ja oparłam głowę na jej brzuchu i objęłam ją w pasie. Bliskość. Tego potrzebowałyśmy. Potem oparłam nogi na swoim łóżku, Ania położyła swoja na moich. Trzymałam jej kolano drugą ręką. Przez chwilę rozmawiałyśmy. Potem milczałyśmy. Po chwili ciszy poczułam, że Ania gładzi mnie po plecach. Zwykle tego nie lubiłam, ale dzisiaj mi nie przeszkadzało. Najpierw delikatnie, potem jej palce zataczały większe koła. Raz na jakiś czas drapnęła mnie od niechcenia. Moje ciało zaczęło odczuwać przyjemność. Chciałam jej się jakoś zrewanżować, więc zaczęłam powoli gładzić jej talię. Trochę się bałam tego wszystkiego, bo Ania jest konserwatywna chrześcijanką. Bałam się, że nie będzie chciała abym jej tak dotykała. Ale nie odtrąciła mnie. Z każdym jej dotykiem moim ciałem ...
... wstrząsał dreszczyk. Moje palce też śmielej błądziły po jej brzuchu. Zahaczałam już delikatnie o podbrzusze i piersi ukryte pod stanikiem. Dokładnie wyczuwałam koronkowe majtki kryjące się pod pidżamą. Marzyłam, żeby poczuć dotyk jej chłodnej skóry. Niby przypadkiem kawałek po kawałku podciągałam jej podkoszulek, aż w końcu odkryłam kawałek skóry nad prawą kością biodrową. Zaczęłam gładzić i podrapywać ją po odkrytych częściach. W międzyczasie delikatnie zmieniłam pozycję i Ania gładziła moje ramię wyżej. Gdy dotknęła skóry na karku, wydałam ciche westchnienie. Było mi tak cudownie. Jej ręce gładziły moją szyję, ucho, bok twarzy i wracały na plecy. Nasz oddechy były już szybkie i gorące, a przecież nic takiego się nie działo. Odsłoniłam już spory kawałek jej brzucha i szukałam dalej. Zawędrowałam dłońmi do piersi ponownie bojąc się odtrącenia, ale przez stanik nie mogłam ich dobrze poczuć. Zjechałam więc niżej nadal drżąc z rozkoszy i podniecenia. Pełna niepokoju postanowiłam iść krok dalej. Przesunęłam głowę niżej i złożyłam powolny pocałunek na jej odsłoniętej kości biodrowej. Nie odtrąciła mnie. Byłam już za nisko, żeby mogła dotknąć mojej skóry, więc zajęła się gładzeniem włosów. Nie speszyłyśmy się. Powoli i z namaszczeniem całowałam każdy kawałek jej brzucha. Słyszałam jej głośny, szybki oddech. Drugą ręką zaczęłam gładzić jej nogę coraz wyżej, od łydki aż po udo. Jej palce dalej błądziły w moich włosach. Delikatnie uniosłam się i pocałunkami podnosiłam do góry jej ...