Pieskie Życie Anny Morrison
Data: 30.01.2020,
Autor: AleidaMarch
... Spojrzała na swoje zakrwawione ręce, na nodze miała tylko jednego buta, a głowę ściskało jej imadło. Nagle coś trafiło ją w skroń, nie było to mocne uderzenie i nawet chyba otrzeźwiło ją trochę, wyrywając z amoku. Zobaczyła dwóch chłopców na BMX'ach, jeden trącał ją kijem, jak jakąś padlinę, a drugi śmiał się pod nosem, wtórując pierwszemu.
- Goła baba!
Resztką sił złapała za kij i wyrwała go jednemu z chłopców, który razem z kompanem w panice oddalił się, pędząc na swoim dwukołowym rumaku. Rozpłakała się, a stado much zatańczyło wokół niej pogrzebowy taniec. Jak nisko upadła, leżała zakrwawiona z opuszczonymi spodniami na cuchnącym uryną śmietniku, dygocząc z bólu i zimna. Jedyna myśl, jaka teraz przychodziła jej do głowy, to gruby długi sznur, na którym huśtała by się na jabłoni, gdyby tylko miała tę piękną suknie w kwiaty, specjalnie włożyła by ją na tę okazję...
Żałosna kukła sunęła trupim krokiem poprzez śpiące ulice Leads. Miasto dopiero budziło się w ten piękny niedzielny poranek, jednak piękny nie dla niej. Pokracznym krokiem w porwanych spodniach, jednym bucie, oblepiona wszelakimi rodzajami odpadów komunalnych, razem ze stadem much, przemierzała kolejne przecznice, ot taka królewna gnoju. Chociaż otumaniona nie do końca zdawała sobie sprawę ze swojego położenia, wyżarty przez narkotyki mózg wgrał jednak trasę do Jerry'ego, dzięki czemu Anna, wraz ze swoim gangiem much, mogła skorzystać z opcji autopilota, aby dostać się do celu. Może da na krechę, uprosi ...
... go, przecież to nie jej wina. Gówno, da na krechę, skurwiela gówno obchodzi, co przeżyła.
Przechodząc obok witryny sklepowej niechcący odwróciła swój wzrok, który do tej pory wbity był w chodnik, i spojrzała w wielką wystawową szybę, za którą manekiny odziane były w drogie, luksusowe suknie. Niestety w odbiciu szyby zobaczyła też siebie, bladą napuchniętą twarz, oblepioną tłustymi czarnymi nitami czegoś, co kiedyś było włosami i przyodziana w cuchnącą, porwaną odzież. Nie wyglądała nawet w niewielkim stopniu tak atrakcyjnie, jak plastikowe manekiny, które zdawały się nabijać i lżyć z jej wyglądu.
- Zobacz jaka dziwka - łysa kobieta o beżowym kolorze skóry w sukni Victone za 2000 dolarów skrzywiła swoją plastikową twarz.
- Wygląda i cuchnie jak śmieć - Roześmiała się jej przyjaciółka odziana w piękną czerwoną suknię i czarny modny kapelusz.
Anna stała, a świat wirował wokół jak bęben starej pralki, w której pierze się zapaskudzone gacie. Czuła się, jak takie zapaskudzone gacie, zapach uryny w sumie wskazywał na to, że mogła je faktycznie zapaskudzić. Rozpłakała się żałośnie i histerycznie. Chowając swoją twarz w kościstych, drżących dłoniach, skorzystała z opcji automatycznego pilota i wraz z orszakiem muszek owocówek, ruszyła do celu. Chude długie palce zaskrobały w wielkie wzmacniane metalem drzwi. Niewielka klapa otworzyła się, a po drugiej stronie ukazała się na wpół bezzębna facjata Jerry'ego.
- Cojestkurwaco? - powiedział w przeciągu ułamka sekundy
- To ...