1. Gaston Leroux


    Data: 02.02.2020, Kategorie: Romantyczne nieznajomy, Autor: KrystalFan

    Poznałem Monikę kilka dni temu. Dziś, gdy tak rozkosznie siedzi mi na kolanach i bawi się moimi włosami, wciąż nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Pamiętam, że siedziałem wtedy w jednej ze śródmiejskich restauracji i rozkoszując się świeżym powietrzem w strefie dla niepalących, czytałem kolejną powieść Gastona Leroux. Podnosiłem wzrok znad książki, tylko by trafić w stojącą monumentalnie na stoliku lampkę wina. W jednej z takich chwil zauważyłem, że przez drzwi do lokalu przechodzi właśnie kolejna osoba. Zwykle wróciłbym do czarnej czcionki powieści, lecz grzechem byłoby odwrócić wzrok, gdy Anieli każą patrzeć. Oczy są, wybacz mi, żeby widzieć. Tajemnicza rozejrzała się po stolikach, po czym usiadła na przeciwległym końcu sali, tak, że straciłem ją ze wzroku na kilka najbliższe minut. Ta chwila należała do kelnera, którego nieszczęśliwie widziałem doskonale. Kelnera na tyle niewychowanego, że połowę czasu straconego na przyjmowanie zamówienia spędził na zgłębianiu tajemnic jej dekoltu.
    
    Żałując straconego obrazu damy w fałdowanej sukience i cygańskiej koszuli, z politowaniem dokończyłem wino. Pechowo, o następną porcję przyszło mi prosić wspomnianego chłopaka. Dziwne, w moim przypadku, nie spoglądał mi za koszulę. Czekając na kolejną dawkę trunku z bożej winnicy, bo jak inaczej nazwać Włochy, moje serce ponownie się uradowało. Piękna nieznajoma, o zgrozo, jak naiwnie to brzmi, zbliżała się ku mojemu stolikowi. Gdy była wystarczająco blisko, zauważyłem brąz jej oczu zza ...
    ... rozczochranych, sięgających wysokości malutkiego noska włosów. Jej szczupła talia powoli nachyliła się w kierunku moich dłoni, szokując mnie jeszcze bardziej, chwyciła za książkę, by sprawdzić tytuł.
    
    - Gaston Leroux? Myślałam, że to jedyne jego ciekawe dzieło? - delikatnie uśmiechnęła się mrużąc oczy, po czym widząc moje zdumienie dodała - Przepraszam za moją bezpośredniość. Monika - szepnęła podając mi swoją delikatną, opaloną dłoń. Przedstawiłem się, prosząc by usiadła obok, jeśli nie ma nic przeciw temu. Musiała być prawdziwie zaciekawiona Leroux, albo też szukała wolnego miejsca w części dla gardzących tytoniem, jako że przyjęła moją propozycje.
    
    - Więc? Ciekawa? - ten szept, zachrypnięty głos i usta niepokryte szminką sprawiły, iż zapomniałem o czym de facto powieść dana była. Potrzebowałem kilku sekund i ponownego spojrzenia na tytuł "Tajemnica żółtego pokoju", by wydać z siebie rozsądną opinie, na poziomie światowego znawcy literatury francuskiej:
    
    - Tak, interesująca.
    
    Monika zaśmiała się cicho, po czym przejechała dłonią po włosach. Na szczęście, w dalszej części rozmowy wysiliłem się na więcej ciekawych opinii, a sądząc po reakcjach siedzącej naprzeciw mnie Damy, ją również poniosła dyskusja o literaturze, filozofii, a po godzinie suchych ust, także i filmach. Przyznałem kiedyś przyjacielowi, że zakocham się w pierwszej kobiecie, która w wolnej dyskusji użyje zwrotu "a priori". Po piętnastu minutach znajomości z Moniką, byłem już zakochany. Po ilości wypitego ...
«12»