Kara
Data: 02.06.2019,
Kategorie:
Incestowa,
bez seksu,
szantaż,
Autor: uczen_nr_10
Jasna cholera, jak by tu skołować trzy dyszki? Jeśli dziś po szkole nie oddam bratu kasy to chyba mnie powiesi.
- Ej! Kolego, poczekaj - krzyknąłem do niskiego chłopaka.
- T... tak?
- Cześć przyjacielu, mam do ciebie prośbę, nie pożyczył byś mi trochę forsy na parę dni? - Oczywiście nie miałem zamiaru oddawać mu pieniędzy, niech sobie frajer radzi sam.
- Ale ja nie mam przy sobie kasy.
Rozejrzałem się czy nikogo nie ma na korytarzu. Czysto. Zaraz mam autobus więc trzeba się śpieszyć. Walnąłem go w twarz i wyjąłem portfel z jego tylnej kieszeni.
Miał tylko dwie dychy. Trudno, będę musiał dołożyć z własnej kieszeni.
- Widzisz jaki ze mnie czarodziej. Abra kadabra, czary mary zejdź mi z oczu nim stracisz okulary.
Chyba zacznę pisać wiersze.
Puściłem swoją ofiarę, po czym wyszedłem ze szkoły.
Oby tylko nie było go w domu. Niby oddaje mu kasę, ale za taką zwłokę będzie strasznie wkurzony.
Minąłem furtkę domu brata i zajrzałem do garażu. Pusty. Świetnie, w takim razie albo nikogo nie ma, albo jest tylko bratowa. Wszedłem do domu bez pukania, drzwi były otwarte. W salonie nikogo nie ma, kuchnia pusta. Wspaniale, tylko zostawię jakąś kartkę żeby wiedział kto sprawił mu taki prezent i spadam stąd. Już miałem wychodzić, kiedy usłyszałem dziwne pukanie z sypialni. Czyżby jednak był w domu i właśnie stuka swoją dwudziestosześcioletnią żonkę? A co mi tam, tylko zerknę i znikam. Zakradłem się na piętro i przez uchylone drzwi sypialni obserwowałem jak ...
... jakiś obcy facet rżnie moją bratową. No, no, kto by się spodziewał, pomyślałem. Wyjąłem komórkę i zacząłem nagrywać dość niesamowite wyczyny nagiej pary.
Facet leżał na łóżku, a bratowa dosłownie po nim skakała za każdym razem wydając głośne sapnięcia. Poruszała się coraz szybciej, a jej duże piersi obijały się o siebie i bujały we wszystkich kierunkach. Mężczyzna doszedł, a chwilę później i ona doznała spełnienia. Bezwiednie opadła na jego klatkę piersiową wijąc się jak wąż. Całe jej ciało jeszcze przez chwile nawiedzały sporadyczne skurcze.
Schowałem komórkę i szybko się oddaliłem. Po drodze na karteczce z pieniędzmi dopisałem aktualną godzinę.
Siedziałem w szkolnej ławce i udawałem, że słucham nauczyciela, kiedy tak naprawdę knułem jak by tu wykorzystać zdobyte nagranie.
- Michał, piątka - powiedział nauczyciel oschłym tonem.
Wstałem i podszedłem do biurka by odebrać swój sprawdzian. Ciekawe ile czasu zajęło mu bezskuteczne szukanie błędów?
- Nieźle się wykułeś – zagadał do mnie kolega.
- No co ty, nie uczyłem się, nie mam czasu na takie pierdoły. – Nie skłamałem. Zawsze miałem świadectwa z paskiem przy minimalnym wysiłku i tak zostało już do liceum. W zupełności wystarczyło mi wysłuchanie lekcji by dostać dobrą ocenę.
Usiadłem z powrotem na swoim miejscu.
Znów znalazłem się przed domem brata. Ponownie sprawdziłem czy jego samochód jest w garażu. Garaż był pusty, pewnie wróci za jakieś pół godziny, za godzinę jeśli będą korki.
Wszedłem do domu. ...