Przemiana
Data: 08.02.2024,
Kategorie:
Trans
Twoje opowiadania
Autor: PiotrK
... moim głosem, to może, przy wyłączonej kamerze, uda mi się przez jakiś czas udawać, że to ja na spotkaniach. Gorzej ze wszystkimi innymi sprawami. Nie wiem nawet jak bym miał iść na zakupy, nie mam nawet dowodu. Nie mówiąc o poważniejszych, urzędowych sprawach - pomilczał chwilę. - Monisio, czy dasz radę namówić Pawła abym mógł z wami przez jakiś czas pomieszkać. Albo lepiej - może przenieście się na jakiś czas do mnie. W większym mieszkaniu byłoby nam łatwiej.
- Możemy go spytać, ale to on decyduje. Zawsze możesz wrócić mieszkać do siebie a my…
- Nie, błagam - Adam się nieomal rozpłakał. - Będę wam płacił, nawet pomogę w pracach domowych, ale pozwólcie mi z wami przez jakiś czas mieszkać. Nie chcę, nie mogę zostać teraz sam.
- W porządku - powiedziała Monika. - Spróbujemy go urobić, tylko postaraj się go nie irytować. - uśmiechnęła się po przyjacielsku - Tymczasem pomożesz mi z tym schabowym…?
——
Było około szesnastej, gdy klucz w zamku przekręcił się i do mieszkania wszedł Paweł.
Widać było że jest nie w humorze. Zerknął na siedzącego na sofie Adama i warknął:
- Spierdalaj Anka, to moje miejsce, ty sobie siedź na pufie.
- Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł pojednawczo, pamiętając, że musi go przekonać aby pozwolił mu zostać.
- Co kurwa?! - krzyknął oburzony Paweł - Ty chcesz stąd wylecieć chyba?
Adam zdziwił się, co zrobił nie tak, po czym się poprawił.
- Nie wiedziałam. Przepraszam Paweł, zapominam się, że jestem teraz Anią. ...
... To już się nie powtórzy - powiedział widząc grymas na jego twarzy. Szczerze widok ten napawał go przerażeniem. Nie dość, że mężczyzna był dwa razy cięższy od Adama, to wyglądał teraz na prawdziwego psychopatę.
- No mam nadzieję, że będziesz już grzeczna - złagodniał na chwilę. - Monika, głodny jestem - krzyknął w stronę kuchni.
- Już podaję kochanie - powiedziała przymilnie kobieta wchodząc do pokoju z obiadem. - Aniu pomożesz mi, przynieś proszę Pawełkowi piwo z lodówki.
- Oczywiście - powiedział Adam, pamiętając aby nie drażnić Pawła - Już biegnę.
Wyszedł z pokoju kierując się do kuchni. Jak zwykle zaskoczyła go wysokość lodówki i to jak ciężko było jej teraz otwierać drzwi do niej. Zastanowił się przez chwilę, po czym pokonał uczucie poniżenia i spytał przymilnym głosem:
- Nalać ci do szklanki?
- Jasne, skoro zadajesz takie pytania to jeszcze musisz się dużo nauczyć jak zadowalać mężczyznę - zaśmiał się rubasznie Paweł.
Nie wiedząc co odpowiedzieć, Adam po prostu przyniósł piwo do pokoju i stanął obok stołu.
- Paweł, jest sprawa - zaczął. - Czy będę mogła z wami zostać przez jakiś czas? Tak myśleliśmy z Moniką, że moglibyśmy nawet zamieszkać u mnie - mielibyśmy więcej miejsca…
Paweł uśmiechnął lubieżnie oglądając od góry do dołu Adama.
- Hmm… - powiedział zdawkowo. - Daj mi swoje klucze od chaty Anka, zażądał.
- Ale po co Ci - zdziwił się Adam.
- No już, jak mamy razem mieszkać to będę musiał je sobie dorobić, nie?
Adam uśmiechnął ...