1. Pomocny nie-tatuś


    Data: 13.02.2020, Kategorie: Tabu, Pierwszy raz Masturbacja Autor: Princesstka

    - Mmmmm?
    
    - Matylda już od dłuższej chwili kręciła się w okolicy wejścia do salonu, rzucając w stronę ojca niepewne spojrzenia. Wreszcie jednak nie wytrzymała i stanęła w progu, wydając z siebie pytający dźwięk.
    
    - Co jest, malutka?
    
    - Spytał Piotr, ledwie rzucając okiem na ubraną w szlafrok dziewczynę. Jego czoło było zmarszczone, a długie, zgrabne jak na mężczyznę palce, przebierały w nawale rozrzuconych na stole dokumentów. Był ewidentnie zajęty, co jednak nie spłoszyło niskiej szatynki, nerwowo rozglądającej się po pokoju i zakładającej wilgotne po kąpieli pasemka za uszy, chyba tylko po to, żeby zaraz nerwowo skrzyżować ręce na piersi.
    
    - Tatuś, bo...
    
    - podniosła głowę, nie obdarzając jednak mężczyzny spojrzeniem, a jej i tak słodki głosik, zdawał się być nagle wyższy niż zwykle. Przestąpiła z nogi na nogę, czując, jak palą ją policzki.
    
    - Tylko nie mów nikomu. Ja sobie coś w cipcie zrobiłam i ona się... poci.
    
    Piotr zastygnął na chwilę w bezruchu, niekoniecznie pewien, czy aby dobrze usłyszał.
    
    - Jak się poci, kotku?
    
    - Wreszcie odłożył dokumenty i mimo zdezorientowania, spojrzał na córkę łagodnym wzrokiem.
    
    - Co się stało?
    
    Matylda, u której próżno było szukać spokoju ojca, otuliła się szczelniej szlafrokiem.
    
    - No ja nie wiem, no... Byłam pod prysznicem i ciągle z niej leci teraz... Może to uczulenie?
    
    - Mamy pytałaś?
    
    - Wróci późno, bo pojechała z ciocią. A jak pojechała z ciocią, to zaraz jej powie, jeśli zadzwonię.
    
    - Zagryzła ...
    ... nerwowo wargę, wpatrując się w dywan. Piotr tylko pokręcił głową, powstrzymując się od głośnego westchnienia. Już od dłuższego czasu sprzeczał się z żoną w kwestii wychowania córki i jej prawa do intymności. W końcu Matylda nie była już dzieckiem, nawet jeśli dzięki matce odznaczała się wybitnie niewinną urodą i - również przez nią - rażącą czasem infantylnością. Ale co on mógł zrobić, spędzając trzy czwarte roku w delegacjach? W dodatku, jak kobieta mu wypomniała, nie był nawet biologicznym ojcem, tego ledwie letniego dziewczęcia.
    
    - Musiałbym to zobaczyć. Pokażesz mi?
    
    - Wypowiedział pewnym głosem i zrobił kilka kroków w głąb pokoju, zapraszającym gestem opierając dłoń na oparciu wygodnego fotela.
    
    - Co?
    
    - Matylda krótko spanikowała, a jej policzki pociemniały jeszcze bardziej.
    
    - To nie mamy jakichś tabletek, albo maści żadnej, czy coś? Przecież... No ale jak trzeba będzie do lekarza... Bo mnie aż w środku trochę boli...
    
    - Piotr wywrócił oczami, cierpliwie czekając na koniec tej minii histerii. - No dobrze, tylko okno zasłoń? - Uśmiechnął się pod nosem.
    
    Cała matka
    
    - pomyślał, ruszając w stronę nowoczesnych rolet dopiero wtedy, gdy nastolatka odważyła się przekroczyć próg pokoju. Sztywne do tej pory nóżki Matyldy, zaczęły lekko drżeć, gdy usiadła wreszcie we wskazanym wcześniej przez ojca miejscu. Podciągnęła szlafrok do połowy ud i ledwie rozsunęła kolanka, chowając spocone dłonie w rękawy. Starała się nie widzieć ojca, który jak gdyby nigdy nic, podszedł do ...
«1234...»