Zerznalem pania doktor
Data: 25.02.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
Już pierwszego dnia pani doktor, z którą przyszło mi mieć na uczelni zajęcia, wprawiła mnie i mojego małego w osłupienie. Weszła w bucikach na obcasie, w sukience z dużym dekoltem, wymalowana jak jakaś nastka, oczy ciemne i bujne kręcone czarne loki. Zawsze tak chodziła, nigdy nie widziałem jej zaniedbanej. Była wysoka i konkretna, przez konkretna mam na myśli trochę puszysta, ale fakt ten idealnie potrafiła zamienić na swój atut. Potrafiła się ubrać, sprawić, że wygląda zjawiskowo i atrakcyjnie. Strasznie atrakcyjnie. Podobała mi się. Cholernie mnie podniecała. Często myślałem o tym jakby z nią było. Do niczego jednak nie doszło. Do czasu.
Mieliśmy ze sobą dobry kontakt, nie wiem, ale miałem wrażenie, że też ma się ku mnie – spontaniczne uśmiechy, porozumiewawcze spojrzenia podczas zajęć, zostawanie po nich na zwykłą rozmowę czy zaczepianie nawzajem na korytarzu, a nawet pisanie do siebie. Długo to trwało. Prawie całe moje studia. W końcu wydarzyło się to, o czym tak zajadle marzyłem.
Któregoś dnia postanowiłem ją zwyczajnie odwiedzić w gabinecie na uczelni. Nie wiem, po prostu miałem ochotę pogadać ze swoją seksowną wykładowczynią, dawno jej nie widziałem, mimo że często rozmawialiśmy na Facebooku. Stanąłem przed drzwiami do jej pokoju i zapukałem. Wszedłem.
– Dzień dobry pani doktor – zacząłem.
– No hej...
Siedziała przy biurku, noga założona na nogę. Była jak zwykle w pełnym makijażu, czarnymi cieniami podkreśliła oczy, usta wymalowane na czerwono. Miała ...
... na sobie ciemne rajstopki, sukienkę w kwieciste wzory z ogromnym dekoltem. Miała pokaźny biust. Lubiłem na niego patrzeć i czasami specjalnie nawet się z tym nie kryłem. Teraz również. Uśmiechnęła się i zaczęliśmy gadkę. Zawsze mi się z nią dobrze rozmawiało. Patrzyła mi w oczy i kręciła palcem loka. Za każdym razem i bez przerwy. Wielkie brązowe oczy i bujne czarne loki.
– Mogę ci zadać pytanie? – powiedziała nagle, po serii wspólnych śmiechów.
– Pewnie – odparłem. Nie miałem pojęcia, o co może jej chodzić.
– Dlaczego do mnie przyszedłeś?
– Bo lubię z panią rozmawiać.
– Pytam, po co tak naprawdę przyszedłeś.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Uśmiechała się do mnie, lekko nachyliła, tak, że jej wielkie cycki zrobiły się ogromne. Pomyślałem, że powiem prawdę. Czułem, że powinienem być szczerzy. Najwyżej wyrzuci mnie za drzwi i tyle. Gra była warta ryzyka.
– Bo mi się pani podoba – wypaliłem.
– Podobam ci się? – Nie było w tym zaskoczenia. Raczej jakaś ulga.
– Cholernie.
Przygryzła wargę i patrzyła na mnie chwilę, jakby się nad czymś zastanawiała. Myślała, mocno i intensywnie, wiedziałem to po jej oczach. I ten błysk. Poczułem nagle jak ściska mnie w kroczu, przyjemny prąd. Coś miało się zaraz wydarzyć. Czułem to napięcie w powietrzu.
– Zamknij drzwi – rozkazała mi. Wstałem i zrobiłem to.
Kiedy się obróciłem, ona siedziała już na biurku, z nogą założoną na nogę. Jej nóżki prezentowały się seksownie w tych czarnych rajstopkach, długie łydki i uda.
– ...