1. Nie lubię zmian cz. 1


    Data: 09.03.2020, Autor: Przeklenstwo

    ... z posiadania niewolnika. Nie trzeba się samemu wycierać. Wiedziałam, że czeka, aż powiem, jak chcę go ukarać. Był pewien, że załatwimy wszystko szybko. No cóż uczyłam się powoli, ale się uczyłam. Trochę niepewności nigdy nie zaszkodzi. Uwielbiałam chodzić po domu nago. Czułam się wtedy swobodnie. Dotykając bosymi stopami terakoty przeszłam przez łazienkę, zostawiając mokry ślad. Ładnie odznaczyły się paluszki i pięta. Widać było charakterystyczny łuk, świadczący o tym, że na płaskostopie nie cierpiałam. Stał i przyglądał się śladom. Przez moment był taki... bezradny. Duży chłopiec.
    
    - Mój chłopiec –pomyślałam z odrobiną czułości.
    
    Kiwnęłam palcem. Podszedł do mnie.
    
    - Klęknij.
    
    Posłusznie wykonał polecenie. Zanurzyłam palce w jego czuprynie. Szarpnęłam. Mocno. Bardzo mocno.
    
    - Żadnych zmian, bez ustalania ze mną. Żadnych niespodzianek. Jasne?
    
    - Tak. Wybacz. Okazałem się niewarty Twojego zaufania.
    
    - Wiesz, że będę cię musiała ukarać.
    
    - Tak. Zasłużyłem na karę. Proszę o nią. Ukarz mnie.
    
    - Dobrze. Pamiętaj jednak, że sam o to poprosiłeś.
    
    - Cokolwiek zdecydujesz, przyjmę z pokorą. Należę do ciebie.
    
    - Czas na kolację. Głodna ...
    ... jestem.
    
    Woń naleśników wypełniała cały dom. Nie wiem, jak to robił, ale nigdzie nie jadałam tak wspaniałych placów. Były cieniutkie i chrupiące. Rozpływały się w ustach. Do tego śmietana z jagodami i filiżanka dobrej herbaty. Czy można chcieć coś więcej?
    
    - Podaj laptopa – powiedziałam, kończąc pić herbatę.
    
    Szybko przyniósł sprzęt. Otworzyłam i zaczęłam przeglądać strony internetowe. Zanim jednak złożyłam zamówienie, dałam mu zajęcie.
    
    - Niewolnik nie powinien pozostawać bezczynnie – mówiła moja mentorka
    
    Po tylu godzinach w szpilkach moim stopom należał się odpoczynek.
    
    - Masuj – powiedziałam.
    
    Ledwie zmieścił się pod stołem. No cóż jego wygoda nie była, aż taka ważna. Miał fantastyczne palce. Pieniądze wydane na kurs masażu nie poszły na marne.
    
    - Mrr - mruczałam sobie, przeglądając strony z ubraniami dla dużych pań. Tak... ten gorsecik, haleczka, a ta różowa sukienka. Wygląda bosko. On będzie tak zabawienie się w tym prezentował podczas kolejnego spotkania z przyjaciółkami. O i jeszcze ta duża błękitna kokarda.
    
    - Tak, tak .. Cudownie to robisz. Moje stopy cię kochają – mówiłam cicho, klikając na kolejne rzeczy. Paczka powinna przyjść w ciągu tygodnia. 
«12»