-
Pielegnowany przez mame cz.1
Data: 12.03.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Jan Orebski
... sprawniej – wyjaśniła. - To dobrze – odparłem. - No, został jeszcze ostatni gwóźdź programu – zażartowała mama. Chciała, abym chyba przed myciem mojego siuraka się nie denerwował, ale udałem, że nie wiem o co chodzi. Muszę pograć na zwłokę i spróbować się wywinąć. Zaschło mi w ustach na samą myśl tego, do czego zmierza moja mama. Przełknąłem ślinę i się odezwałem. - Nie rozumiem, mamo – spytałem, udając głupiego. Głos mi zadrżał z ekscytacji i nerwów. Jej dłonie wciąż tkwiły na moich skromnych włoskach łonowych, wykonując koliste ruchy. - Chodzi mi o twojego siusiaczka – odrzekła. Trochę ubodło mnie to sformułowanie, dobre dla przedszkolaka. - Aha…eee, ale on jest… - jąkałem się – ch.. chyba…już czysty. - Co ty mówisz, Wojtuś – mówiła wciąż tym swoim słodkim tonem - jeszcze go nie myłam. - Ale…opłukał się w wodzie – gorączkowo mówiłem – I…I jest teraz cały w mydle. Zamoczę się jeszcze raz w wannie… spłuczę pianę i będzie czysty. - Co ty za farmazony wygadujesz?! – fuknęła teraz wyraźnie już poirytowana moim sprzeciwem – Trzeba dbać o higienę, szczególnie napletka i to co pod nim, bo tam gromadzi się najwięcej brudu. Woda i piana same się tam nie dostaną. Używała tych fachowych argumentów, aby mnie przekonać po dobroci. Chyba miała jak zwykle rację. Lecz lęk, przed ujawnieniem stanu, w jakim znajduje się mój członek był większy. - A nie możemy przełożyć tego na następną kąpiel? – spytałem błagalnym tonem, już spokojniej – Proszę, cię, ...
... mamuś. Mama wstrzymała ruch swoich rąk z przodu mojego ciała. Zastanawiała się chwilę. Podczas moich usilnych starań uniknięcia mycia mojego penisa, jego twardość zmalała. Na szczęście. Jak będę zaraz wychodził, to powinien być już w opadzie. Mama chyba dała się przekonać. Dało ją się zazwyczaj uprosić na wszystko, na co mieliśmy ochotę. Czasem trwało to dłużej, czasem krócej. Zależało to od ciężaru gatunkowego naszych próśb. - Nie, Wojtek – odezwała się po przerwie, rozpatrując moją prośbę, szorstkim tonem – Myjemy się cali, a nie po kawałku, zostawiając części ciała na później. - Ale mamo – już prawie płakałem, bo byłem pewien, że się zgodzi. – Błagam cię - Nie zachowuj się jak smarkacz! – podniosła znów głos – Już ci mówiłam, że kogo jak kogo, ale przede mną wstydzić się nie musisz. Widziałam i doświadczyłam już wszystkiego w życiu, więc mi się tu nie maż. - Aa… ale… ja…ja… nn..nie…chcę - mówiłem z trudem, lekko chlipiąc. Mój fallus, wciąż między nogami, w cieple i mocnym uścisku, nie zwiotczał jeszcze do końca. Był w pół zwodzie. A mama na pewno domyśli się, że dopiero co mi stał. Wydedukować to może głównie po odsłoniętej główce, ale i po obwodzie trzpienia, który choć lekko zmiękł, wciąż był gruby. Wypukłe żyły też mogą ją na to naprowadzić. - Chciałam po dobroci, ale jak nie to nie – znów jej głos był nieprzyjemnie oschły. Trochę mnie to przeraziło. Co ona chce zrobić? Jej twardy biust mocno naparł nagle na moje plecy i jak się domyślałem rozpłaszczył ...