Magda i synowie
Data: 16.03.2020,
Autor: Frogg
... na nich szukając jakiegoś znaku wskazującego na to, że coś się zmieniło, nie mogłam się dopatrzyć niczego. W końcu, sama nie byłam już pewna czy coś mi się nie przywidziało.
Na skutek tego wydarzenia przez jakiś czas starałam się zmienić swoje zachowanie i nie prowokować ich już więcej zarówno strojem jak i zachowaniem. Dni płynęły jak zwykle, nabrałam pewności, że wszystko to były moje urojenia i po jakimś czasie moja natura znowu odezwała się i wróciłam do drażnienia chłopaków.
Na co dzień, gdy opuszczałam mieszkanie, ubierałam się zazwyczaj modnie, preferując klasyczną elegancję. Jednak wchodząc do domu od razu zrzucałam to z siebie i wbijałam się w coś, co na swój użytek nazwałam stylem sportowo-wygodnym. Aby nie było to oczywiste, że celowo prowokuję chłopaków, jedynie od czasu do czasu "zapominałam” ubrać biustonosz pod obcisły topik lub wręcz przeciwnie rozciągniętą i mocno wydekoltowaną bawełnianą bluzkę. Ubiór dopełniałam wygodnymi leginsami lub jeśli były upalne dni, krótkimi spodenkami. Znów wróciłam do ubierania bardziej wymyślnego dessous w charakterze stroju nocnego.
Któregoś wieczoru chłopcy poprosili mnie o to czy będą mogli obejrzeć film, kończący się trochę później niż zwykle. Zgodziłam się pod warunkiem, że posprzątają wcześniej swój pokój i będą gotowi do snu, tak, aby po jego skończeniu mogli od razu położyć się do łózek. Zgodzili się na to ochotą. Ja także przed rozpoczęciem seansu przygotowałam się, umyłam i przebrałam w koszulę ...
... nocną.
Początkowo nawet chciałam zobaczyć ten film, położyłam się, więc z nimi na łóżku i zaczęłam go oglądać. Było dość ciepło, jednak lubię spać przykryta, więc naciągnęłam na siebie polarowy kocyk.
Niestety film to była jakaś straszliwa amerykańska szmira science-fiction, pamiętam tylko jakieś wybuchy i prezydenta stanów zjednoczonych osobiście pilotującego nowoczesny samolot wojskowy… jak mówiłam szmira. Nawet nie wiem, kiedy zmęczona odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
Nie wiem jak długo spałam. Zaczęłam się wybudzać, bo miałam wrażenie, że jakieś światło błyska w moje zamknięte oczy. Leżałam w bezruchu, oddychając regularnie i powoli wynurzając się ze snu. Słyszałam grającą w tle cichutką muzykę.
Pewnie zasnęliśmy wszyscy przed telewizorem – pomyślałam leniwie – poleżę jeszcze minutkę i go wyłączę.
Wtedy znowu rozbłysło to tajemnicze światło.
- Mówiłem ci, że mocno śpi – usłyszałam szept Michała - poświeć jeszcze raz, ale uważaj gdzie świecisz. Nie po oczach.
Co oni robią? Zastanawiałam się udając, że nadal śpię. Oczy miałam zamknięte, ale mimo to widziałam, że ktoś w pokoju zapalił jakąś niezbyt silną latarkę.
- Poświeć na jej cycki.
- Acha… Gdyby troszkę przesunąć w dół koszulę zobaczylibyśmy sutek.
A więc to tak! Od razu poczułam oblewające mnie ciepło. Nie wiedziałam, co zrobić. Wstać i zrugać ich od razu, udawać, że właśnie się obudziłam i się nie stało. W tym momencie poczułam, jak delikatne dłonie odchylają stopniowo materiał koszulki nocnej od mego ...