Pies
Data: 29.03.2020,
Kategorie:
BDSM
Autor: orfeusz
Takich rzeczy się nie zapomina, maiałem 16 lat chodziłem do liceum (z reszta teraz mam niewiele więcej jestem w trzeciej klasie tego l.o ). To był poczatek praktycznie nauki. Nowa klasa nowi ludzi nic nie było jasne. Z dziewczynami zawsze jakiś w miarę dobry kontakt łapałem więc było ok. ale nie miałem jeszcze dziewczyny czy okazji, by byc psem, niewolnikiem, sługa którejś z moich koleżanek i miałem fioła na punkcie kobiecych stópo, od zawsze. Mieliśmy w klasie różne koleżanki jak to bywa ale jedna mi zwłaszcza wpadła w oko, była nią Marta. Była raczej spokojna bezkonfliktowa z poczuciem humoru zupełnie niepozorna. Uwielbiałem podgladać moje koleżanki na wfie kiedy ćwiczyły, przyglądałem się ich stópkom i ponosiły mnie fantazje. Dzieczyny miały sztnię zaraz obok więc pewnego dnia (i dziwczęta i chłopcy mieli 2 godziny wfu ale w róznych salach) wyszedłem kilka minutek po dzwonku (to była akurat najdłuzsza 20 minutowa przerwa) nacisnąłem przy okzaji za klamkę od szatnię dziewczyn by zobaczyć czy ktos tam jeszcze jest. Okazało się że nie było nikogo prócz przepoconych trampek Marty. Nie wiedziałem gdzie ona jest ale wiedziałem jedno - musze paść do ncih i je powąchałować wylizać. Po krótkiej chwili zastanowienia wodze fantazji zapanowały nad rozsądkiem i rzuciłem się na kolana przed bucikami Marty. Zacząłem je całować i wąchać najpierw jeden potem drugi. Nie zastanawiałem się jakie moga być tego konsekwencje gdy mnie ktoś nakryje. I nagle stało się coś..do szatni z toalety ...
... weszła Marta. Ja kleczałem przed jej trapkami. Serce omal mi nie staneło. Spytała: - Co ty robisz? - lekko zdziwiona - Spadło mi 2 zeta szukam - próbowałem sie wykrecić. - Tak? Aha, bo widzisz ja stoję tu juz troszke dłużej i nie wydaje mi się żebyś szukał tu pieniędzy. Było mi gupio, bałem się że wszystko rozpowie i stracę twarz, bałem się że się już nie odezwie do mnie niigdy ta słodka długo włosa szesnastolatka. - Przepraszam, już znalazłem pójde już - próbowałem wybrnąć z sytuacji. Marta wyjęła kluch z dzrwi toalety i zamknęła je od środka sztani byłem przerażony nie wiedziałem co się dzieje. Marta miała na sopie obcisła czarną bluzeczkę i czrne obcisłe leginsy, a na stópkach bielutkie cienkie przepocone skarpetki, wygladała slicznie. - Nigdzie nie idziesz psie! - krzyknęła - podobają ci się moje buty? Byłem zszokowany nie wiedziałem co powiedziec ale byłem bardzo podniecony odparłem: - uwielbial je i wszystko co jest zwiazane z Twoimi stópkami. - To bardzo dobrze, i nie Twoimi, od teraz jestem twoją panią śmieciu i tak masz sie do mnie zwracać zrozumiano? - Tak Pani marto, w 100%. - Nie wstawaj z kolan, (usiadła na ławce) liż moje trampki od ośrodka psie są bardzo przepocone. Tak też było, lizałem wkładki jej trampek były lekko słonawe, pyszne... Marta wzięła taka długa drewnianą linijkę (stała w kącie szatni gdyz magazynowano tam jakieś stare pomoce naukowe jak linijki kontomierze itp.) i podniosła mi nią brodę. - Wąchaj teraz moje skarpetki, szybciej! Mówiąc to uderzyła ...