1. Dziwka - część 7 - Ceremonia


    Data: 30.03.2020, Kategorie: Geje Autor: MeskaDzivka

    ... wystających ponad taflę kolan? Zimny strumień wody uderzył w ciało. Krzyknąłem echem do krzyku Iriny. Darł skórę, metodycznie, centymetr po centymetrze wędrując w górę i dół, nie oszczędzając genitaliów. Zimno patrzyło, piętnowały skórę dotykiem lodu. Wyłem, nie zastanawiając się jak żałośnie muszę wyglądać – nagi, rozkraczony, szlochającą. Skończyło się równie nagle jak zaczęło. Nie, nikt nie podał ręcznika i nie zaprosił do nagrzanej sauny. Trzęsłem się, obok dygotała Irina bezsilnie zwieszona na rękach. Mężczyźni czekali w rogu pomieszczenia pozwalając nacieszyć się anonimowym widzom widokiem dwóch dygoczących ciał.
    
    Najpierw odpięli ją. Po ręce doprowadzili przed jeden ze stelaży i opadła na niego bezsilnie. W powietrzu, jakby na czworaka, ciasno dopięta z tyłkiem uniesionym wysoko i rozwartymi układem nóg pośladkami. W obłędzie tej sytuacji wyglądała pięknie. Skóra jeszcze bielsza, napięta, twarde ciemno brązowe wisienki sutków, krople wody szukające drogi w dół w ślad za nitką grawitacji. Mężczyźni nie byli delikatni. Nie, że brutalni – w tym jak się zachowywali była obojętność. Realizowali nie znany nam plan, scenariusz, punkt po punkcie, nie zwracając uwagi na nasze emocje. Trzymany na smyczy wylądowałem na kolanach za Iriną.
    
    Znów woda, teraz cieplejsza. Zalali jej usta, pomyślałem kurwa, utopią. Charczała, pluła, rzucała ciałem próbując wyrwać się ze stelaża. Później zalalij cipę. Powiedzieli mocniej, zrozumiała wylewając z siebie strumień. Mężczyzna, przy ...
    ... którym klęczałem podsunął mnie bliżej. Byłem teraz tuż za stelażem mając przed twarzą krocze, z którego w miarowych odstępach tryskała woda. Dopiero wtedy spostrzegłem, że jeden z mężczyzn trzyma w dłoni mała kamerę a obraz, w zasadzie zbliżenie jej cieknącej cipy, mojej zalewanej twarzy, wyświetla się na dużym ekranie za nami. Kamera, w zasadzie kilka kamer chwytających detale będzie nam towarzyszyć non stop. W pewnym momencie pisnęła, może wcześniej próbowała się powstrzymać, ale ciało rządzi się swoimi prawami i posikała się. Mężczyzna z kamerą szybko się zbliżył by uchwycić widowisko, którego scenariusz zapewne nie przewidywał.
    
    Oszczędzono jej widok mojego tyłka. Klęczała w rogu, trzęsąc się a ja, dopięty w jej miejsce na stelażu chłonąłem i wyrzucałem z siebie fontanny wody. Byłem chyba mniej ciekawym widokiem, skończyli dużo szybciej. Nagich, tylko w obroży przeprowadzili do głównej sali. Dwa kozły-klęczniki na niewielkim podeście, w koło goście, w bieliźnie i różnych, jedni mniej, inni bardziej wyrafinowanych maskach. Wydawało mi się, że w tłumie dostrzegłem nagie postacie Joanny i Kamili, może to tylko przywidzenie. Przypięli nas sprawnie. Dłonie, kostki, podpórka pod brodą, bez zbędnych udziwnień. Bałem się? Tak. Mam tu leżeć i być dymany jak lalka? Ten tłum zrobi mi z dupy jesień średniowiecza.
    
    Gwar przerwało wejście postawnego, wysokiego mężczyzny. Rozległy się brawa, on, ceremonialnie wszedł na podest. Nie rozumiałem co mówi. Powitanie? Przemowa? W pewnej chwili ...