1. Teoretycznie: córka


    Data: 30.03.2020, Kategorie: Incest rodzina, młoda, doświadczony, delikatnie, Autor: darjim

    Aromat świeżo zaparzonej kawy niósł się po mieszkaniu. Wdarł się w moje nozdrza i spowodował, że szerzej otworzyłem oczy. Za oknami było jeszcze ciemno, szaro i ponuro. Jesienią tak bywa. Słońce pojawia się dużo później zwykle skryte za ciężkimi chmurami. Listopad ogólnie to tragedia. Aż się nie chce wstawać z łóżka. Ja w każdym razie tak miałem. Ciężko mi się było zwlec z wyra. Jak już w końcu to mi się udało długo nie mogłem dojść do siebie. Dopiero wypita kawa stawiała mnie na nogi. Nawet jej zapach potrafił mnie pobudzić. Wstałem. Poszedłem do kuchni. Prowadził mnie zapach tego genialnego napoju.
    
    W kuchni gospodarzyła już Agata. Wstała kilka minut wcześniej ode mnie.
    
    - Cześć - odezwałem się stojąc w progu.
    
    - Hej – zaszczebiotała radośnie Agata.
    
    Prezentowała się w radosnej i bardzo optymistycznej postaci, "Przynajmniej ona jest radośnie nastawiona do dzisiejszego dnia " pomyślałem.
    
    - Fajnie, że wstałeś – ucieszyła się – Zaraz miałam iść cię obudzić.
    
    - Dzięki, ale jakoś dałem radę sam. Jestem już dużym chłopczykiem.
    
    - Tak. Zauważyłam to – powiedziała wskazując na namiot postawiony w moich bokserkach, który był doskonale widoczny.
    
    - A gdzież ty się gapisz?!
    
    - Na twoje krocze.
    
    - Ładne to tak z samego rana sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga.
    
    - Ty zawsze lubiłeś się na mnie gapić. Widziałam to.
    
    - Ja to co innego – wyjaśniłem - Jestem facetem, więc to całkiem inna historia.
    
    - Czyli: tobie wolno, a mnie nie?
    
    - Dokładnie - roześmiałem ...
    ... się siadając przy stole.
    
    - Mam nadzieję, że to na mój widok.
    
    - Jasne.
    
    Dla przyzwoitości obciągnąłem koszulkę maskując nieco moje poranne podniecenie. Zwykle sypiam bez niczego, ale z okazji przyjazdu Agaty ubrałem do łóżka zarówno bokserki jak i t-shirt. Trochę głupio byłoby spać na golasa przy córce. Nawet przyrodniej.
    
    Marzyłem o niej kiedyś i frywolnie fantazjowałem. Przyznaję się do tego bez bicia. Tak. Marzyłem i fantazjowałem. Niech mi bowiem ktoś znajdzie faceta, który nie chciałby ”bzyknąć "swojej pasierbicy albo przynajmniej żeby zrobiła mu loda. Zwłaszcza wtedy, kiedy z jej matką przestało się układać. Nie byłem od tego wolny, ale zawsze zostawiałem to w kręgach swoich fantazji i nie wyszedłem poza nie. Wydaje mi się, że moje marzenia nie były chorobliwe. Pojawiały się tylko od czasu do czasu.
    
    Z Agatą zawsze mieliśmy dobre układy. Nigdy nie było między nami żadnych animozji. Bardzo ją lubiłem i z wzajemnością. Ta sympatia pozostała do dziś, chociaż z matką Agaty nie jesteśmy już od pięciu lat. Nie wyszło nam, po prostu, ale zostaliśmy przyjaciółmi. Czułem się odpowiedzialny za Agatę.
    
    Usiadłem przy kuchennym stole bokiem do niego. Agata po chwili usiadła okrakiem na moich kolanach zwrócona twarzą do mnie i zarzuciła mi ręce na szyję. Dawno tego nie robiła i byłem trochę zaskoczony, ale starałem się opanować. Było ciężko. Agata naprawdę była urodzinową pannicą. Jej młodość, żywiołowość, spontaniczność i uroda to była mieszanka wybuchowa. Dla takiego ...
«1234...»