Rekompensata, 5.
Data: 02.04.2020,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... Chyba, że pozwolisz mi zatrzymać go na pamiątkę naszej znajomości?
– Świnia! – to odpowiedź tylko w myślach. Zapłacili mi za spotkanie, więc nie wypada narzekać. – Trudno, jakoś poradzę sobie w domu – rezygnuję ze sporu o zwrot stanika.
Nie odzywam się do chłopaka. Pospiesznie zakładam i zapinam bluzkę. Potem podnoszę, otrzepuję majteczki i szybko zakładam je. Gdy prostuję się, po drugiej stronie wału właśnie mija nas jakiś pan z dwoma pieskami. A po chwili jeszcze kobieta prowadząca wilczura na smyczy. Głośno ‘rozmawia’ z psem, więc prawdopodobnie nie dostrzegła nas.
*
Bez specjalnych ekscesów wracamy do domu. To znaczy Marcin nadal próbuje obejmować mnie i macać. Natomiast ja staram się łagodzić jego uciążliwe zaloty.
– Taką mam ochotę pomacać ciebie – szepcze i obejmuje mnie, a ja łagodnie odsuwam się od niego. Staje się zbyt natarczywy.
– Nie wstydź się! Pokaż cycki!
Nawet próbuje wyciągnąć pierś ze stanika! I to na środku chodnika! Wiem, że droczy się, żeby mnie zdenerwować. Z kolei ja nie mogę szarpać się, ani gwałtownie odsuwać, bo wtedy ktoś rzeczywiście zwróci na nas uwagę. A jak zainteresuje się, to może i rozpozna. Po co mi taka sława? Dlatego spokojnie idę obok niego, a on obejmuje mnie i wkłada rękę w dekolt, macając piersi albo trzymając pod rękę, wkłada mi drugą rękę pod bluzkę. Jest mu niewygodnie, ale to sobie rekompensuje agresywnym macaniem. Nawet podniósł mi spódniczkę i włożył dłoń pod majtki! Zaskoczona krzyknęłam, energicznie ...
... wypinając biodra do przodu. Parsknął śmiechem. Zrozpaczona i zdenerwowana rozejrzałam się po ulicy. Minął nas jakiś samochód dostawczy. Poza tym żadnych pieszych, żadnych spacerowiczów z pieskami. Odetchnęłam z ulgą.
– Proszę, przestań! Nie chcę, żeby ktoś zobaczył mnie w takiej sytuacji! Jestem mężatką, rozumiesz?! – o dwa tony podniosłam płaczliwy szept.
– Tak na mnie działasz. Cóż poradzę – rozłożył ręce w geście bezradności. Wyczułam, że nie przejmuje się moim pretensjami.
– Jeszcze raz tak się zachowasz, a dzisiejsze spotkanie będzie ostatnim! – zagroziłam.
– Nie żartuj – sapnął wyluzowany, ale wysłuchał mnie w milczeniu. Spojrzał na mnie. Zatrzymał się przede mną i patrzył.
– O co chodzi?
– Wiesz, znowu mam ochotę na ciebie.
– Co?! – zamiast cieszyć się, byłam przestraszona.
– Jesteś dojrzała, zadbana, fajny biust. Poza tym jest za co chwycić. Lubię mieć taką babkę w zasięgu ręki – wzrusza ramionami i rozgląda się nad moją głową. – Kurde, musimy znaleźć jakieś ustronne miejsce. Znasz tutaj...
– Chyba żartujesz?! – teraz nie jestem przestraszona. Teraz jestem przerażona. Przecież widzę, że on nie żartuje! To jakaś seks-maszyna. Ma ochotę, to bierze kobietę!
*
– No więc, jak będzie?
– Z czym?! – szarpię się z chłopakiem i niespokojnie rozglądam.
Marcin obejmuje mnie i próbuje rozpiąć bluzkę. Wyraźnie bawi się tą szamotaniną, ale też staje się namiętny. Podnieca go moja słabość i bezradność wobec jego siły.
– No, z tym ustronnym ...