Rekompensata, 5.
Data: 02.04.2020,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... dumnie.
I wchodzi! Mocno, wręcz brutalnie! Chciał się popisać. A ja chciałam zrobić mu na złość i nie zareagować na jego wejście. Nie udało się. Głośno jęknęłam i odruchowo cofnęłam biodra. Bardziej z bólu niż z przyjemności. Chłopak po swojemu zinterpretował moją reakcję:
– Co? Fajnie tak, nie? – jest z siebie zadowolony. Zachowuje się zbyt głośno. A ja słyszę głosy dobiegające z parteru. On zupełnie się tym nie przejmuje. Łapie mnie za biodra i zaczyna uderzać biodrami. Już po kilku ruchach zaczynam postękiwać w rytm uderzeń. Potem jęczę. Nie potrafię zmniejszyć rozkoszy płynącej ze spółkowania. Nawet w tak dziwacznym miejscu. I nie chcę ograniczać swojej przyjemności. Nieznacznie uginam nogi i podnoszę pupę. Wchodzi pod nieco innym kątem.
– Och! Marcin! – krzyknęłam. Zapomniałam, gdzie jesteśmy.
Nie zareagował. Puścił biodra i trzymał piersi. Uderzał z mniejszą siłą, ale wchodził głębiej. Jakby delektował się sytuacją i „zdobyczą”. Podniósł mi nogę i pchał się jeszcze głębiej! Ledwie byłam w stanie utrzymać równowagę! Podniecenie osłabiło mnie i chciałam tylko czuć jego uderzenia. Chyba nawet przez moment nie trzymałam się ściany. Głupiałam na jego członku...
*
– Ej, zmiana – szepnął rozochocony. Spojrzałam nieprzytomnie, kiedy wyszedł ze mnie. – Przysiad i zacznij go obciągać, ale jedną ręką macaj pierś! – zaznaczył kategorycznie.
Kucnęłam, oparłam się o chłodną ścianę i złapałam sterczącego penisa. Błyszczał, pokryty moim i jego śluzem. Od razu ...
... pochłonęłam połowę.
– Sssss – zasyczał z wrażenia. Moja pieszczota spodobała się. – No, super! Bierz głębiej! I szeroko rozstaw nogi!
Wykonałam polecenie i posłusznie bawiłam się piersią. Przy nim chyba nie miałam już żadnych zahamowań. Chłopak wysunął nogę z buta, wsunął pod spódniczkę i poczułam, jak palcem zaczyna drażnić łechtaczkę!
– Ciągnij! A ja pobawię się w ten sposób... – wysapał zadowolony ze swojego pomysłu na pieszczoty.
Obciągałam i mruczałam, podniecona jego pieszczotami. Złapał mnie za głowę. Nawet nie mogłam odsunąć się. Trzymał mnie tak, że zmusił do pochłaniania prawie całego penisa.
– Udławię się! – naprawdę byłam przestraszona, ale głośno nie odważyłam się zaprotestować.
Rozkosz płynąca z jego pieszczot odbierała mi możliwość logicznego myślenia i przygaszała strach związany z agresywnym spółkowaniem w usta. Nie wiem, jak długo trwała ta ekstaza, bo miałam zamknięte oczy, lizałam penisa, a Marcin pieścił łechtaczkę.
Nie udławiłam się penisem. Wiedziałam, że śluz zmieszany ze śliną ścieka mi po brodzie na posadzkę. Nieważne. Kiedy szarpnął głową i podniósł mnie, ciągnąc za włosy, zobaczyłam, że moja pierś jest czerwona. Tak mocno ją ściskałam! A wcale nie czułam bólu!
*
Znowu mnie odwrócił i wcisnął penisa do odbytu. Teraz poszło szybko. Kilka bardzo energicznych i głębokich ruchów aż nogi uginały się pode mną! Prawie padłam na ścianę. Nagle wyjął penisa i znowu ściągnął mnie ‘do parteru’. Kiedy kucałam, wydał tylko krótkie ...