Wakacyjna przygoda 1
Data: 08.06.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: Kamil Malarz
Wakacje w Hiszpanii. Jedno z najlepszych moich wspomnień. Piękna pogoda, plaże, miejsca i .... Niezapomniana przygoda. Miałem 18 lat, moje ostatnie wakacje z rodzicami. Zatrzymaliśmy się w hotelu, dostaliśmy karty do pokoi i udaliśmy się do nich. Każdy z nas dostał osobny pokój – ja swój i rodzice swój. Cieszyłem się z tego powodu, bo nie ukrywam, niewytrzymałym bez walenia konia albo zabawy z moją dziurką. Specjalnie na ten wyjazd kupiłem sobie nowego sztucznego kutasa. Chodź po cichu liczyłem na zabawę z ojcem, jednak wiedziałem, że raczej nic z tego.
Minął tydzień. Jak co rano poszliśmy na plażę. Położyliśmy się na leżakach i odpaliliśmy się. Kiedy mama poszła do wody zaczął tata:
- Jak tam synek podoba ci się?
- Nawet bardzo super miejsce.
- To fakt a wyrwałeś tam kogoś? Jakaś laskę? A może chłopa? – zaczął się śmiać.
- Nieeeee.
- To jak wytrzymujesz bez mojego kutasa? Haha. Pewnie sam się zabawiasz.
Był to okres, w którym razem z tatą bawiłem się dość często.
- Daję sobie radę. – odpowiedziałem
Na tym temat się skończył.
- zaraz przyjdę idę to toalety.
Tak jak wszystko było ekstra tak toalety publiczne psuły wszystko. Dziury w ścianach i jeden wielki syf. Byłem już w środku zamknąłem kabinę, wysikałem się, a potem zacząłem walić sobie konia. Kiedy już dochodziłem, w jednej z dziur pojawił się wielki czarny kutas. Był naprawdę ogromny. To tylko jeszcze bardziej mnie podniecało i szybko spuściłem się. Cały czas podziwiałem wielkiego ptaka, ...
... wystającego ze ściany. Chciałem go skosztować ale się bałem. Po dłuższej chwili zastanowienia, wziąłem go do ręki. Był bardzo gruby i żylasty. Zacząłem bawić się nim ręką. W końcu zdecydowałem się wziąć go do buzi. Był tak wielki że nie mieścił się cały. Zacząłem powoli ssać jego napletek. Połykałem go coraz więcej jednak dalej niż pół nie wszedł. Obciągałem nieznajomemu najlepiej jak umiałem. Po 5 minutach usłyszałem westchnienie, a z nim wielki spust na moją twarz. Miałem cała twarz w spermie. Wytarłem ja dokładnie i wyszedłem. On czekał za mną przy drzwiach.
- Hi, my name is Maikel.
- Hi, I am Kamil.
- Polska?
- Yes.
- Oooo, ja też umiem mówić po Polsku. Dzięki za świetnego lodzika. Byłeś ekstra. Ale patrząc na ciebie, chętnie bym się zabawił. – mówiąc to dał mi soczystego klapsa w dupę.
Majkel był Afroamerykaninem i obchodził z Boliwii. Był o wiele wyższy ode mnie i zdecydowanie bardziej postawny.
Chwilę przemyślałem jego propozycję. Zawsze marzyłem o czarnym penisie i to w dodatku tak wielkim, ale trochę się bałem.
- To jak? Bo na samą myśl o twojej dupce znowu mi staję.
- A wiesz co... Chętnie.
- Super. Bądź tu o 20 to pójdziemy do mnie.
I każdy odszedł w swoją stronę. Cały dzień myślałem o tym spotkaniu, nie mogłem się już doczekać.
Chwilę przed 20 wyruszyłem w umówione miejsce. Czekałem ponad 30 minut, a go nie było. Już miałem wracać do domu, kiedy na moim ramieniu pojawiła się silną i ciężka ręką.
- Część Kamil. Idziemy?
- ...