1. Agnieszka


    Data: 05.04.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    Ile można siedzieć w chacie? Robotę zleconą skończyłem, należność skasowałem, do następnego zlecenia jeszcze cały tydzień, wszystko do niego przygotowane, więc nic, tylko odpoczywać. Sam w domu przez dwa dni to relaks i rzeczywiście odpoczynek. Trzeciego dnia samotności już coś jest nie tak, czwartego zaczynasz wariować. Co robić, trzeba wyjść z chałupy na powietrze, do ludzi. Szybki prysznic, golenie, świeża koszulka, można wyjść. Już miałem wkładać buty, gdy usłyszałem dzwonek u drzwi. Kogo diabli przynieśli? Za progiem stała moja stara (ale nie wiekiem!) znajoma Zośka z jakąś babeczką. Zośkę znałem już kilka lat, od momentu, kiedy w jej akademiku, będąc u innej laski pomyłkowo wlazłem do jej pokoju w czasie, kiedy zabawiała się wibratorem i pipką. Skończyło się na tym, że pomogłem jej i dzięki mej bezzwłocznej pomocy przeżyła kilka fajnych orgazmów (dziewczyna, do której tutaj przyszedłem na szczęście zasnęła; kiedy wchodziłem pod jej kołdrę nie miała pojęcia, jak długo mnie nie było). Potem powtórzyliśmy takie spotkanie jeszcze kilka razy, ale zaczęła mieć wyrzuty sumienia w stosunku do swego ówczesnego chłopaka, który nawiasem mówiąc ruchał wszystko, co podeszło mu pod chuja, nie patrząc na to, że ma Zośkę i nasze spotkania jakoś zakończyły się, choć żałuję, bo pierdoliła się niesamowicie!- Cześć Jan, nie przeszkadzamy? - Zofia uśmiechała się od ucha do ucha. - Widzę, że gdzieś się wybierasz.- Nudziłem się w chacie i chciałem wyjść na miasto, ale skoro przyszłyście to ...
    ... super, nie muszę nigdzie łazić. Przedstawisz mnie koleżance? Co pijecie?- Sorry, przeoczenie. To Agnieszka, a to Jan.Uścisnęliśmy sobie ręce z nieznajomą, przyjrzałem się dziewczynie. Niewysoka, pulchniutka, ale nie gruba, ładna buzia, włosy ciemne do ramion, ładny biuścik, okrągły tyłeczek – to właśnie panna Agnieszka, trzydziestolatka z radosnym uśmiechem. Gdy zdjęła kurtkę okazała się w całej postaci odzianej w zwiewną, bardzo kobiecą kieckę. Zaproponowałem dziewczynom wino, usiedliśmy przy stole. Rozmowa przebiegała bardzo raźno, śmialiśmy się co chwilę, wspominaliśmy z Zośką dawne, dobre, wspólne momenty. Czas leciał jak woda w kranie, nawet nie zauważyliśmy, kiedy zrobiło się ciemno, jak to późną jesienią; było po siedemnastej. Dziewczyny wstały, podziękowały grzecznie za poczęstunek i wyszły. Nie mogłem ich odwieźć, bo miałem w sobie kilka kieliszków wina. Po ich wyjściu włączyłem jakąś spokojną muzyczkę, rozebrałem się do dresu, znowu się wykąpałem, tym razem w wannie, położyłem się z książką na kanapie stojącej przed kącikiem telewizyjnym. Kanapę można było obejść dookoła, stała prawie na środku pokoju. Po dłuższej chwili znowu ktoś zadzwonił do drzwi. Zwlokłem się z tej, jakże wygodnej kanapy, odłożyłem książkę, otworzyłem. Zdziwiłem się, bo stała tam Agnieszka!- Hej, zapomniałaś czegoś? - spytałem z uśmiechem.- Tak, chyba u ciebie wypadł mi portfelik. Znalazłeś może?- Nie, nie znalazłem, bo nie szukałem, ale jeśli u mnie został, to musi tu być.Zaczęliśmy rozglądać ...
«1234»