Miłość to tylko obietnica cz. II
Data: 07.04.2020,
Autor: valkan
... on.
Nie wiem co było przyczyną mojego kolejnego posunięcia. Być może był to efekt wypitego wina, a może to tylko ta beznadziejna samotność.
Wzięłam telefon do ręki i w wyszukiwarce wpisałam hasło „Dawid usługi stolarskie”.
Wyświetliło się mnóstwo linków, a ja nie miałam nic innego do roboty więc zaczęłam przeglądać strony. Okazało się, że w mieście jest sporo Dawidów robiących meble. Zrozumiałam, że google nie wystarczy więc połączyłam to z Facebookiem. Gdy znalazłam jakiegoś Dawida, który ogłaszał w sieci swoje usługi to wpisywałam jego pełną godność w wyszukiwarce Facebooka.
Trafiłam przy piątej próbie. Moim oczom ukazał się profil mężczyzny, który przed dwoma tygodniami odwoził mnie do domu. Szybko przejrzałam informacje o jego osobie. Rok starszy ode mnie. Ukończył jakąś marną zawodówkę. Brak wyższego wykształcenia. Praca: własna działalność. Status związku: wolny.
Ostatnia informacja wywołała na mojej twarzy uśmiech. Dlaczego tak mnie to ucieszyło – pomyślałam.
Później przeszłam do zdjęć.
Nie miał ich zbyt wiele. Kilka zdjęć z jakiejś górskiej wycieczki, parę zdjęć jakiegoś dużego psa (prawdopodobnie jego) i dwa zdjęcia, dużego piętrowego domu. Żadnych kobiet. Wróciłam do zdjęcia profilowego i powiększyłam na cały ekran. Dlaczego taki przystojny i męski mężczyzna jest sam? Spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie i po raz kolejny stwierdziłam, że jest ideałem męskiej urody. Nagle wyobraziłam sobie, że zdejmuję z niego obcisły podkoszulek i przytulam się ...
... do umięśnionego torsu. Znowu poczułam podniecenie i twardniejące sutki pod luźną bluzką.
- Ty pijana idiotko – znowu skarciłam samą siebie.
Pod wpływem impulsu napisałam SMS-a pod numer Dawida, który miał wpisany w swoim profilu. Napisałam tylko jedno słowo. „Przyjedź”. To wszystko. Chyba byłam naprawdę pijana, bo na trzeźwo nigdy bym tego nie zrobiła. Roześmiałam się głupio, rzuciłam telefon na stolik i głośno powiedziałam:
- W dupie to mam, przecież on nie ma mojego numeru, nie wie, że to ja.
Później oparłam głowę o poduszkę i zasnęłam.
Obudziłam się nagle i podniosłam przestraszona. Pierwsze co sobie uświadomiłam to, że za oknem zapadał zmierzch, więc musiałam spać kilka godzin. W głowie mnie ćmiło, pomasowałam dłońmi bolące skronie i starałam się zrozumieć co tak nagle mnie obudziło. W kolejnej sekundzie już wiedziałam. Do moich uszu dobiegał przeszywający dzwonek domofonu. Co do cholery? – pomyślałam i podbiegłam do urządzenia. Było wyposażone w kamerkę więc mogłam zobaczyć kto stał pod klatką.
Dawid.
- O kurwa! – krzyknęłam – Jak on się tutaj znalazł?!
Byłam totalnie spanikowana, wpatrywałam się w mały ekranik nie wiedząc co mam zrobić.
- Ty idiotko przecież sama do niego pisałaś! Kurwa i co ja mam teraz zrobić? Mam go tutaj wpuścić? Przecież on nie może tutaj wejść!
Podbiegłam do kuchennego okna, chcąc zobaczyć go z góry. Niestety widziałam tylko ulicę i zaparkowanego przy chodniku zielonego forda focusa. Biegiem wróciłam do domofonu i ...