TransFuzja
Data: 09.04.2020,
Autor: 0bi1
... sięgnąć ustami do swojego przyrodzenia – wprawdzie udało się, ale było strasznie niewygodnie, więc nawet nie doprowadziłam się w ten sposób do orgazmu. Ale zwaliłam sobie, celując w usta, żeby poznać smak tej białej, kleistej substancji. Część zalała mi pół twarzy, ale resztą trafiłam wprost na język. Posmakowałam i powiem wam, że nie było to tak straszne, jak mogłoby się wydawać.
Gorzej było z tym drugim rodzajem seksu. Ale net jest niezgłębioną kopalnią wiedzy, więc szybko dowiedziałam się, że seks analny wymaga więcej przygotowań, żeby nie stał się odrażający. Nie chciałam się tego uczyć w ostatniej chwili, kiedy poznam jakiegoś chłopca, który zaakceptuje mnie taką, jaką jestem, więc udałam się do sex shopu po niezbędne wyposażenie. Kupiłam gruszkę do lewatywy, lubrykant, wzmocnione prezerwatywy, dildo analne i jeszcze wpadł mi w oko ciężki korek analny ze stali. Podniecona swoimi zakupami, przystąpiłam do ich testowania od razu po powrocie do domu. Najpierw kilka razy zrobiłam lewatywę, oczyszczając sobie kiszki. Potem przetestowałam dildo, smarując je lubrykantem – odczucia były zaskakująco miłe, zwłaszcza kiedy dildo dotykało prostaty. Miałam ogromną erekcję, podjarana tymi pieszczotami. Zwaliłam sobie gruchę, a orgazm przeżyty wtedy był nieporównywalny z żadnym z dotychczasowych. Tryskałam spermą na odległość prawie dwóch metrów. Wow! To było coś!
Pomyślałam sobie wtedy, jak pięknie by było, gdyby to prawdziwy facet doprowadził mnie do takiej ekstazy. Pragnęłam ...
... tego całą sobą! Chciałam poczuć silne, szorstkie dłonie na piersiach i twardego, żylastego członka w mojej norce. Chciałam dawać mu szczęście na wszelkie możliwe sposoby. Niestety – to ciągle pozostawało tylko w sferze marzeń. Większość moich koleżanek miała już za sobą ten pierwszy raz, miała stałych chłopców, a ja ciągle, pomimo atrakcyjnego wyglądu, byłam dla wszystkich dziwolągiem. Kiedyś zdarzyło się, że desperacko poszukując bliskości, na imprezie w klubie poderwałam nieznajomego. Niestety ta znajomość przetrwała tylko do momentu, kiedy w toalecie po kilku minutach obciągania, zaszczycił mnie obfitym wytryskiem na twarz. Nie chciałam ryzykować zbliżenia, bo zaskoczony moim penisem, mógłby mi obić buźkę. Z zepsutym makijażem i jeszcze bardziej nastrojem, wróciłam do domu, pewna jednego - dla chłopców nie jestem dziewczyną, dla dziewczyn nie jestem facetem – jedyną szansą na normalny związek dla mnie, jest znalezienie przez internet kogoś, kto mnie zaakceptuje i będzie kochał, taką jaka jestem.
Pozbyłam się wszelkich złudzeń, więc zamieściłam ogłoszenie na portalu randkowym, że jestem dziewczyną od pasa w górę i szukam osoby, która mnie taką pokocha. Zaczęło się zgłaszać mnóstwo podtatusiałych wykolejeńców, często żonatych, którzy napatrzyli się w necie na filmy z shemale i wydawało im się, że skoro taka jestem z wyglądu, to chodzi mi tylko o bzykanie. Uwierzcie - nie chodziło. Chciałam prawdziwej miłości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa. I jak to mówią – jak się nie ...