Sprzysiężenie trojga (I)
Data: 13.04.2020,
Kategorie:
bez seksu,
Nastolatki
Incest
Autor: merlin
... Masz to jak w banku, Jacek podniósł dwa palce jak do przysięgi.
To do jutra pożegnałem kolegów i powlokłem się do domu.
W domu panowała posępna atmosfera. Widać było, że ojciec ma o coś żal do matki.
Z półsłówek, jakie od czasu do czasu rzucał w stronę matki mogłem się domyślać, że dotyczyło to poranka. Faktycznie przypomniałem sobie sytuację z wieczora poprzedniego dnia. Matka obiecała, że coś mu zrobi rano. Widocznie nie dotrzymała słowa. Muszę z nim pogadać, nadal ciekawiło mnie, dlaczego zaangażował się w ten wyjazd, jako opiekun. Okazja nadarzyła się, kiedy przyszedł do mojego pokoju, żeby coś zeskanować.
- Ojciec, co się stało, że jedziesz z nami na wycieczkę, spytałem bezceremonialnie.
- Na jaką wycieczkę? W pierwszej chwili nie zrozumiał.
- A! Do Zakopanego w końcu dotarł do niego sens pytania. To przez matkę, ona mnie w to ubrała.
- Ciebie? Byłem niebotycznie zdumiony.
- Tak mnie - potwierdził lekko zmieszany. Zaczęła marudzić, że musi trochę odpocząć od nas. Że ostatnio mało się tobą zajmuję, jakby taki stary koń potrzebował opieki. I tak mnie w to wrobiła.
- Mam nadzieję, że jakoś ten tydzień wytrzymamy ze sobą uśmiechnął się.
- Musimy - zgodziłem się z nim. To tak się sprawy mają zacząłem rozmyślać, kiedy już wyszedł. Dziwne do tej pory to mamuśka była pierwsza na takie wyjazdy. A teraz proszę ożeniła z tym ojca. Ciekawe, dlaczego?
Następnego dnia leciałem do szkoły jak na skrzydłach. Ciekaw byłem czy Jackowi uda się zgrać ...
... nagranie kamerki, czy będę musiał czekać do powrotu z Zakopca, żeby je obejrzeć.
Zaraz na pierwszej lekcji dowiedzieliśmy się, że Kobra nie jedzie z nami. Zamiast niego ma jechać, jego żona, polonistka. No, chociaż jedna dobra wiadomość ucieszyłem się w myśli. Lubiłem babkę nieduża szczupła, fajnie się ubierała. Na jej lekcje chodziłem zawsze z przyjemnością. Potrafiła zainteresować takie stado baranów jak nasza klasa. Nieraz z kumplami zastanawialiśmy się, co ona widzi w swoim mężusiu. Takiego gbura jak Kobra nie było w szkole drugiego.
Zajęcia już dobiegały do końca, kiedy udało mi się porozmawiać z Jackiem. Niestety nie miał dobrych wiadomości. Nie udało mu się połączyć z kamerką. Pozostało czekać do piątku. No cóż trudno, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Przypomniałem jeszcze chłopakom, żeby nie oglądali filmu beze mnie i poleciałem do domu. Wyjazd miał nastąpić jutro i musiałem przygotować się do niego.
- Czego nie powiedziałeś mu, że masz to nagranie? Marek zdziwiony popatrzył na Jacka.
- Bo udało mi się jej szybko przeglądnąć. Zresztą nie wiem czy ty też będziesz zadowolony jak je obejrzysz.
- Dlaczego?
- Sam się przekonasz.
Jak nigdy Jacek był wyjątkowo lakoniczny.
- Pokaż.
- Zgłupiałeś, tutaj?
- Jutro przyjdę do ciebie jak już Krzysiek pojedzie i wtedy je obejrzymy.
- Trzeba się zastanowić, co z tym fantem zrobić - dalej był tajemniczy.
- Ale powiedz, chociaż trochę, o co chodzi z tym nagraniem - Marek zaczął nalegać
- To nie da się ...