1. W ogródku piwnym


    Data: 15.04.2020, Autor: tygryska2111

    ... chłopcy chcemy, żebyś nie przerywała.
    
    – Czego nie przerywała? – zdębiałam.
    
    – Wiesz czego! Bardzo nam się podobało – położył rękę na moim udzie.
    
    Zamgliło mi się przed oczami! Ja chyba śnię! Bartek podał mi piwo. Wypiłam łapczywie. Nie miałam nawet siły strącić jego ręki z mojej nogi. A może nie miałam ochoty...? Ona tymczasem przesunęła się wyżej. Zacisnęłam uda, lecz byłam zbyt napalona. Wystarczyło jedno dotknięcie, bym je ponownie rozwarła. Zamknęłam oczy i poddałam się pieszczocie. Bartek ujął moją kobiecość. Czułam jego palce wnikające delikatnie w cipkę, rozsmarowujące jej soki na moim łonie. Spod przymkniętych powiek spojrzałam na chłopaków. Zastygli w napięciu.
    
    – Teraz ty sama, skarbie – usłyszałam głos Bartka.
    
    Ujął moją dłoń i położył na miejsce w którym przed chwilą spoczywała jego.
    
    Moje paluszki rozpoczęły taniec miłości. Już się nie przejmowałam patrzącymi na mnie kolegami Bartka. Teraz było mi wszystko jedno. Rozłożyłam szeroko nogi. Bartek przesunął mnie nieco w prawo i przytulił:
    
    – Teraz moi koledzy będą mieli lepszy widok – szepnął – Nie przerywaj!
    
    Moja druga ręka też wylądowała pod stołem. Ujęłam nabrzmiałe wargi i rozchyliłam na boki, żeby mogli dobrze zobaczyć moją dziurkę. Włożyłam paluszek, potem drugi i trzeci. Żałowałam, że nie mam ze sobą wibratora. Nie mogłam przecież przewidzieć, że przyda mi się w ogródku piwnym! Brandzlowałam się jak szalona. O dziwo, ...
    ... przy Bartku czułam się bezpieczniej. Dobrze, że mnie przytrzymywał, bo moje ciało już zaczynało swój niekontrolowany taniec. Biodra pod stołem poruszały się w rytm gwałcących cipkę paluszków, plecy drżały, biust wypężył się maksymalnie. Czułam, że już nie wytrzymam! Drugą ręką ujęłam łechtaczke. Kilka ruchów i... juuuuuż! znieruchomiałam, wbiłam twarz w ramię Bartka, żeby nie krzyczeć! Czułam, że wylatują ze mnie soki, spryskują uda i rękę Bartka, którą w chwili orgazmu położył na mojej cipce.
    
    Byłam szczęśliwa! Dobrych parę minut wisialam Bartkowi na ramieniu. Gdy oprzytomniałam, czule mnie pocałował.
    
    – Byłaś wspaniała! Nigdy nie widziałem czegoś takiego!
    
    Zamówił mi jeszcze jedno piwo. Chłopcy byli rozpromienieni. Gdyby nie to, że byliśmy wśród ludzi, to pewnie biliby mi brawo. Teraz już uśmiechałam się do nich bez skrępowania.
    
    – Kochanie, wracam do chłopaków. Ale weź mój numer – podał mi na kartce kilka cyfr.
    
    – I obiecaj, że się do mnie odezwiesz. Chcę cię zaprosić na małą orgietkę. Kilku facetów i ty. Co ty na to?
    
    Nie wiedziałam, co powiedzieć.
    
    – Będziesz gwiazdą! – kusił.
    
    – Dobrze! – zgodziłam się.
    
    – Aha, jeszcze jedno. Majteczki ci przemokły. Lepiej będzie jak wrócisz do domu bez nich.
    
    Roześmialiśmy się. Na to też się zgodziłam. Dyskretnie, żeby nikt z gości nie widział, zdjęłam stringi i dałam mu je na pamiątkę. Do domu wróciłam w samej spódniczce i było mi bardzo dobrze... 
«12»