Modliszka...czyli bajka o Zlej Zonie
Data: 20.04.2020,
Kategorie:
BDSM
Autor: ekshuma
... kij. Natychmiast rzucil sie za nim w trawe jakby nic
innego na swiecie nie istnialo. Sylwia z niedowierzaniem pokrecila glowa patrzac
jak wraca z patykiem z zebach. Przypomniala sobie jak krnabrnego miala niegdys meza.
Nie sadzila, ze to czego sama nie mogla osiagnac przez lata, tutaj zajmie ledwie dwa
tygodnie. To nasuwalo jej pewien plan. Byl tak smialy i wredny, ze nieco ja przerazal.
Z doswiadczenia wiedziala jednak, ze z biegiem czasu nic nie okazuje sie
zbyt smiale czy zbyt wredne.
Jechaly powozem zaprzezonym w szesciu niewolników. Królowa OWK Patrycja kontynuowala rozmowe:
- Wiec mówi Pani, ze niedlugo dostarczy mi kolejnego, czwartego niewolnika na stale?
- Tak tym razem jednak troche to potrwa. Lecimy do Dubaju wziac slub.
- slub? Myslalam, ze ten pierwszy mezczyzna, którego przywiozla Pani dwa lata temu jest
Pani mezem. Dorozka wyjechala z lasu na prosta. swisnal bat i zaprzeg ruszyl galopem.
Dzwonki przy uprzezy pobrzekiwaly rytmicznie. - Jest i dlatego z Billem musze wziac slub
w Dubaju. Jest zbyt bogaty, zeby zignorowac jego majatek. To malzenstwo przyniesie mi wiecej,
niz moze mi Pani za niego zaplacic, oraz tantiemy z filmów z udzialem pozostalej trójki
razem wziete. Ciala niewolników lsnily w sloncu od potu. Mimo to trzymali tempo.
Na skinienie Królowej ...
... jeden z niewolników stojacy na tylnym stopniu powozu nalal paniom
zmrozonego szampana. - Czyli moge sie spodziewac, ze to ostatnia Pani dostawa?
- spytala Pani Patrycja z kieliszkiem w reku.
- Absolutnie nie. Wyszukiwanie i omotywanie ofiar pozostaje moja pasja.
Bez wzgledu na to jak jestem bogata. - Ciesze sie. Cala dotychczasowa trójka to towar
pierwsza klasa. Mamy z nich pozytek. - Od tego sa mezczyzni. - rozesmiala sie Sylwia
- a pomyslec ze to wlasnie mój maz pozwolil mi to zrozumiec. - Wlasnie a propos jego.
Czy moglaby go Pani troche zmotywowac pozytywnie. Kary juz nie pomagaja.
Ostatnio jest apatyczny, to sie odbija na jakosci filmów. Chyba stracil nadzieje,
ze go Pani stad wezmie. - W to, ze go wezme to raczej, juz nie uwierzy, moze po prostu
powiem mu prawde, ze bede go czasem odwiedzac. Gdzie go znajde?
- Biegnie w naszym zaprzegu. To ten po prawej w d**gim rzedzie. Numer 312 na obrozy.
- Ach prawda, pamietam 312. Odprowadze go do stajni gdy wrócimy.
- Niestety po naszym powrocie bedzie jeszcze zajety, ale po poludniu ma dyzur
w czyszczarce obuwia w sieni, a wieczorem jako popielniczka w pubie.
To doskonala okazja zeby usiasc, pogadac i powspominac.
- Faktycznie, chyba najlepiej jesli dam sobie wylizac buty... zawsze to lubil...
Ku przestrodze... >:-D
Antonina