1. Akcja-reakcja (II)


    Data: 20.04.2020, Kategorie: chemia, zaliczenie, studentka, uległa, BDSM Autor: Violin

    - Oj Blondi – mruknął - Nie opieraj się. Grzecznie się wypnij i pomyśl o tym, że to dla Ciebie ostatnie ćwiczenia na tym zakładzie. – Jeszcze kilka razy potarł paskiem o moją skórę po czym gwałtownie oderwał pas. Usłyszałam nagle świst przecinanego powietrza i poczułam jak na mój tyłek z głośnym trzaskiem spada mocny raz. Krzyknęłam z zaskoczenia, ale dopiero po chwili czując ból i rozlewające się po skórze pieczenie rozpłakałam się na dobre. Podskoczyłam gdy pas ponownie dotknął mojej skóry. Skóra w miejscu w którym padło uderzenie paliła do żywego. Błagam, niech to się skończy...
    
    ***
    
    - Zuch dziewczyna – zamruczałem pocierając jej pośladki skórą paska. Powinna się cieszyć że nie robię tego stroną ze sprzączką. Wtedy by dopiero piszczała.
    
    Widziałem jak drży. Jak zastyga w bezruchu, gdy zwalniam ruch i na chwilę odrywam narzędzie. Podrywała się gdy ponownie przykładałem skórę w zaczerwienione miejsce na jej pupie. Uwielbiam taką władzę.
    
    Może spróbujmy podkręcić temperaturę. – pomyślałem. Dłoń, którą trzymałem moją studentkę na karku przeniosłem nieco wyżej, chwytając ją za nasadę grubego, jasnego warkocza, który na zajęciach sięgał jej zawsze do pośladków. Zaszlochała. Gwałtownie oderwałem pas od jej pupy i po raz kolejny przyłożyłem jej w tyłek. Salę wypełnił jej jęk. W chwili uderzenia szarpnęła się mocno, ale trzymanie za włosy pomogło ograniczyć jej zakres ruchów. Jej dłonie powędrowały do pośladków jakby chcąc zasłonić bolące miejsce i zapobiec kolejnemu ...
    ... uderzeniu.
    
    - Weź dłonie. – warknąłem.
    
    - Proszę... – brzmiała jak małe dziecko chlipiące przy karnym laniu po wywiadówce. Na samą myśl poczułem, że robię się twardy.
    
    - Weź łapy bo dostaniesz po palcach. – zreflektowała się i powoli zsunęła dłonie na uda odsłaniając mi pupę z dwiema pręgami chowającymi się pod materiałem majtek.
    
    - Nie dam rady! – wykrzyczała dławiąc się własnymi łzami.
    
    - Przykro mi Blondi, ale do trzech razy sztuka. – Mówiąc to solidnie się zamachnąłem i z całej siły uderzyłem pasem o drewniany blat tuż obok niej. Trzask był tak głośny, że szarpnęła się, a gdy zorientowała się, że ją oszczędziłem zaczęła zanosić się płaczem. Bezwładnie opadła na blat. Piersi rozpłaszczyły się na stole. Jej ręce powędrowały do warkocza, który puściłem zaraz po uderzeniu.
    
    Bez zastanowienia wziąłem jej ramiona i pomogłem się jej wyprostować. Stanąłem w odległości trzydziestu centymetrów od niej i odwróciłem ją przodem do siebie.
    
    - Spokojnie. - rozchyliłem poły fartucha, którym tak dokładnie się teraz okrywała i przywarłem ustami do jej policzka. Wzdrygnęła się. Kilka razy pocałowałem w miejscach gdzie pojawiły się łzy. Wstrzymywała oddech, ale wciąż drżała. Spazmy płaczu wstrząsały jej tułowiem. Najpierw dotknąłem palcami szyi. Dalej zjechałem palcami do dekoltu. Ostrożnie wsunąłem dłoń w miseczkę stanika. Nieprzekłamane duże C lub mniejsze D. Pogładziłem ciepłą skórę. Odnotowałem sterczące sutki, które jeszcze przez chwilę trącałem palcami. Po chwili wsunąłem dłoń ...
«1234...»