1. Bad Boy never gives up cz. 4


    Data: 10.06.2019, Autor: patik4

    ... mi na tym zeszło,kazałam mu zamówić coś do jedzenia. Po 2-3 godzinach wszystko było już gotowe.
    
    -No,to tak. Jedzenie masz w lodówceni piekarniku a picie w zamrażarce,więc to by było chyba na tyle- otrzepałam spodnie z kurzu.
    
    -Dzięki siostra,zostaniesz na imprezie? Zapytał w międzyczasie mocno mnie obejmując.
    
    -Chciałam,ale jestem padnięta,a pozatym za kilka dni mam sesje- pokiwał głową na znak,że rozumie i poszedł się przebrać. Zamknęłam się w pokoju i głęboko odetchnęłam. Przebrałam się w krótkie,obcisłe,jeansowe spodenki i białą koszulkę na ramiączkach. Powyciągałam książki i zeszyty. Jakiś czas później ludzie zaczęli się zbierać i rozległa się głośna muzyka. Poczułam chęć napicia się czegoś mocniejszego. Wiedziałam,że w lodówce jest kilka piw. Niechętnie wstałam,poprawiłam się i poszłam. Ludzi było od groma. I to jest ta mała impreza? Zaczęłam przepychać się przez tłum ludzi. Mam nadzieję l,że Ed zdaję sobie sprawę,że jutro będzie to wszystko sam sprzątał. Ku mojej uldze kuchnia była jedynym pustym pomieszczeniem. Z uśmiech wzięłam butelkę piwa. Droga powrotna do pokoju okazała się trudniejsza. Nie znałam kompletnie nikogo z osób,które tu przyszły. Po jakimś czasie udało mi się dojść do pokoju. Odstawiłam butelkę na komodę a sama schyliłam się do szafki,kiedy poczułam szarpnięcie. Stałam przyparta do ściania,podtrzymywana przez męskie dłonie,do mojego nosa dotarł znajomy zapach.
    
    -Nie mówił Ci nikt wcześniej,że to grzech wyglądać tak seksownie? Wymruczał mi do ...
    ... ucha,a ja poczułam,jak po moim ciele spływa fala pożądania.
    
    -Pańskie słowa są nie na miejscu- starałam się utrzymywać rzeczowy ton,ale nie potrafiłam ukryć podniecenia. Jego uścisk na mojej talii wzmocnił się.
    
    -Ohh,zamknij się w końcu- warknął po czym mocno zaatakował moje usta. Poczułam,jak iskry przechodzą między naszymi ciałami. Cholera,jak on bosko całuje. Nasze języki toczyły walkę,jego dłonie przeniosły się na moje plecy. Dreszcz przebieg w dół mojego kręgosłupa. Nie wiem,kiedy podniósł mnie,a jedyne co byłam w stanie zrobić to oplątać się nogami dookoła niego. Rzucił mnie na łóżku i bezceremonialnie zdarł ze mnie bluzkę. Jego gorący język pieścił moją szyję. Było cudownie... Dopóki nie wywaliło prądu. Odsunęłam się od niego,jak poparzona,po omacku szukając swojej koszulki.
    
    -Niech to szlak- usłyszałam,jak mamrocze pod nosem na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
    
    -Jak widać wszystko jest przeciwko nam- odpowiedziałam z przekąsem. Chciałam wstać ale poczułam jego oddech na mojej szyi.
    
    -Lubię pokonywać przeciwności- syknął,dotykając palcami mojego ramienia. Przy nim z trudem łapałam oddech,potrzebowałam przestrzeni.
    
    -To super,a teraz proszę wyjdź z mojego pokoju- ostentacyjnie podeszłam do drzwi i je otworzyłam. W ciemności dostrzegłam jego cwaniacki uśmiech oraz świecące się oczy. Zbliżał się do mnie powoli. Musiałam się kontrolować. Stał blisko.
    
    -I tak będziesz moja- na potwierdzenie tych słów pocałował mnie władczo. Wyszedł,a ja zostałam sama z jego ...