Przeznaczenie oraz jedno pytanie
Data: 10.05.2020,
Autor: MokryBuziak
... powiedział uśmiechając się życzliwie.
-Skoro stawia pan sprawę w ten sposób, to chyba nie mam wyboru - rzekłam poprawiając rozczochrane i mokre włosy.
-Nie jestem aż tak stary, żebyś musiała mówić mi per "pan". Nazywam się Aureliusz. - powiedział i wyciągnął dłoń w przyjacielskim geście.
-Zuzanna - rzekłam uścisnąwszy jego dłoń. Weszłam do domu. W środku było przyjemnie ciepło. Wnętrze domu było równie przyjemne i gustownie wystrojone. Nieznajomy zaprowadził mnie do salonu. Pokój wyglądał jak chatka myśliwska. Podłoga była drewniana, a w centrum pokoju stał kominek z którego emitowało ciepło.
-Poczekaj chwilkę tutaj. Przyniosę ci ręcznik. - powiedział Aureliusz. Trwało to więcej niż chwilkę, ale oprócz ręcznika pod pachą, nieznajomy trzymał w dłoniach dwa kubki.
-Trzymaj, napij się. To gorąca kawa. - podziękowałam uśmiechając się i trzęsącymi się z zimna dłońmi podsunęłam kubek do ust. Nieznajomy wpatrywał się we mnie. Ciężko mi było ocenić jaki to był wzrok. Raczej przyjazny, tak mi się przynajmniej wydawało. Usiedliśmy, ja na skórzanej, czarnej sofie, która zlewała się kolorem z moimi leginsami, a on na równie czarnym fotelu naprzeciwko mnie. Zaczęłam wycierać włosy białym ręcznikiem.
-Powiedz mi, Zuzanno, jak to się stało, że wylądowałaś pod moim drzwiami w środku nocy? - powiedział popijając kawę.
-Jak dziwnie by to nie brzmiało, po prostu biegałam.
-W środku nocy?
-Owszem. Miasto nocą wygląda ładnie.
-Mhm. Szczerze mówiąc, muszę przyznać, ...
... że miałem już przyjemność patrzenia na ciebie biegającą, gdy spacerowałem. Choć było to w środku dnia, a nie nocy, to i tak wyglądałaś pięknie. - Zarumieniłam się, a nieznajomy kontynuował swoje wywody - Chciałem cię zaczepić i porozmawiać, ale jakoś nigdy nie miałem odwagi. To trochę ironiczne, że wylądowałaś akurat przed moimi drzwiami. Czyżby przeznaczenie? - powiedział odstawiając swój kubek.
- Nie wierze w przeznaczenie. - Odrzekłam, a moje policzki oblał jeszcze silniejszy rumieniec. Poczęłam wycierać resztę swojego ciała. Najpierw swoje dłonie o niebieskich paznokciach, ramiona. Miałam już zacząć wycierać swój biust, ale dostrzegłam, że Aureliusz się w ów biust właśnie wpatruje. Mój podkoszulek był mokry, zatem moje sutki prześwitywały przez materiał. Szybkim gestem się zasłoniłam.
-Przepraszam. To było niestosowne, patrzeć w ten sposób. - powiedział, a następnie wstał z fotela i usiadł obok mnie na sofie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a on objął mnie ramieniem. Palcami wolnej dłoni schwycił mój podbródek i nakierował w swoją stronę. Zanim zdążyłam zaprotestować, jego usta były już na moich. Czułam jego gorący oddech i miękkie usta. Przez dłuższą chwilę wydawało mi się, że świat wokół mnie zamarł. Aż do momentu, gdy nieznajomy śmiało wsunął swój język do mojej jamy ustnej. Wzdrygnęłam się i zerwałam się na równe nogi.
- Jeżeli patrzenie się było nie stosowne, to nawet nie wiem jak nazwać to co zrobiłeś teraz! - niemalże krzyknęłam swoim dźwięcznym, dziewczęcym ...