1. Nie przestawaj


    Data: 18.05.2020, Kategorie: Romantyczne delikatnie, Autor: Mirabelka

    Marek stoi przed nią zupełnie nagi. Może nim sycić wzrok, może wreszcie dotykać go, zwiedzać, opuszkami palców wyznaczać mapę miejsc na jego ciele, w których należy zatrzymać się na dłużej, którym należy poświęcić więcej czułych pieszczot. Patrzy mu głęboko w oczy i odwzajemnia pełne czułości i oddania uśmiechy. Dobrze jest czuć, że ma go przy sobie i tylko dla siebie.
    
    Uwielbia te momenty, kiedy dzikie, nieokiełznane pożądanie ustępuje miejsca subtelnym i tkliwym pieszczotom, kiedy usta okaleczone gwałtowną namiętnością spotykają się w delikatnych pocałunkach. Marek całuje obłędnie. Jego język wyznacza tempo i siłę pocałunków, jego kształtne wargi nadają rytm w tych zmaganiach. Mirka może tym pieszczotom oddawać się bez końca. Zamyka oczy i z błogością przyjmuje najdrobniejsze pieszczoty jego ust. To jest ten moment, kiedy po zaspokojeniu głodu swoich ciał, pozwalają sobie na delektowanie się sobą na tyle, na ile wystarcza im czasu.
    
    Jeszcze kilka minut temu byli zachłannymi swych ciał kochankami. Zrywali z siebie ubranie, niecierpliwie szukając swojej nagości, demonstrując nerwowo swoją wzajemną tęsknotę. Niespokojne dłonie szukały najbardziej wrażliwych miejsc. Nie było czasu na czułość. Trzeba było nakarmić się sobą, szybko, mocno, do bólu, do łapczywie łapanych oddechów, do pierwszego krzyku.
    
    - Kobieto, co ty ze mną wyprawiasz!? – pyta Marek wpatrując się w nią szeroko otwartymi oczami. A przecież ona nie robiła niczego takiego. Pragnęła go i oddawała mu się, ...
    ... dając i czerpiąc rozkosz z obcowania ze sobą. Śmieje się serdecznie i wtula w jego szerokie ramiona. Drży pod jego dłońmi. Mirka ociera pot z jego czoła, muska palcami obrzmiałe usta. Splatają dłonie i wpatrują się w siebie przez kilka chwil. Tyle można by słów w tym czasie wyrzucić z siebie, ale oboje pragną tak stać i cieszyć się sobą. Mówią do siebie bez wypowiadania słów. Marek unosi jej dłoń ku wargom i muska jej palce. Te palce jeszcze parę minut temu sprawiły, że jęczał z rozkoszy...
    
    Dotyka jej obolałych piersi, sutki znów twardnieją pod wpływem delikatnej i wprawnej pieszczoty jego dłoni. Gładzi jej plecy, pochyla się i w pełnym czułości geście całuje jej brzuch. Mirka wplata dłonie w jego długie, miękkie włosy, przygarnia jego twarz ku sobie. Całuje go z szeroko otwartymi oczami, Marek podejmuje wyzwanie i zagląda jej w oczy. Zagłębia się wzrokiem w duszy, język zanurza w głąb jej ust. Wyrafinowana pieszczota utwierdza ją w przekonaniu, że ten facet jest wart tego, by grzeszyć...
    
    Marek unosi ją i sadowi na biurku. Jest puste, bo wszystkie dokumenty i pisaki zmiotła dłonią dobry kwadrans temu, kiedy chciała jak najszybciej poczuć go w sobie. Zrobiła miejsce, by mógł ją ułożyć na chłodnym blacie, by mogła unieść biodra i wygiąć swe ciało tak, by jak najszybciej, bez żadnych przeszkód mógł się w niej zadomowić. Uśmiechają się na wspomnienie tej chwili. Mirka znów pragnie czuć jego dłonie na swoich pośladkach. Unosi zalotnie biodra w jego stronę. Marek wpija się w jej ...
«123»