BADANIA
Data: 21.05.2020,
Kategorie:
BDSM
Hardcore,
Trans
Autor: transmasomax
BADANIA
Jestem „męską kobietą”. Posłuszną bardzo. W trakcie intymnych spotkań spełniam kobiece obowiązki. Moje ciało i wszystkie jego otwory, nie tylko dupcia, są do dyspozycji w dowolnym zakresie, bez ograniczeń, według upodobań i zachcianek partnera lub partnerów. I tu drobna uwaga, naprawdę jestem gotowa i zdecydowana poddać się każdemu rodzajowi seksu, od zwykłego po ekstremalny. Istnieją co prawda pewne wyjątki, ale są one naprawdę niewielkie i negocjowane. Pisze to dlatego, że moje wspomnienia mogą być dla czytającego nie do zaakceptowania i szokować itp. Powinien wtedy przerwać czytanie a nie próbować mnie „naprawiać” i wyzywać od dewiantów i zboczeńców. Musisz pamiętać czytelniku, że w seksie jest dozwolone wiele, ale za zgodą obu stron. To na tyle. Jestem trans ale nie shemale. Zwykle pod ubraniem noszę pełną damska bieliznę. Na imię mi Łucja, pisząc wspomnienia mówię o sobie „ONA”.
Jak każdy ja także dbam o swoje zdrowie. Minimum raz na kwartał idę na badania okresowe. Badania obejmują nie tylko badania laboratoryjne, ale i fizyczne, które określają rozwój mojego ciała. Powiększanie określonych narządów i otworów. Badania medyczne są dla mnie dużym fetyszem. Zawsze ubieram ładną bieliznę. Gdy idę np. na zastrzyk ubieram czarne pończoszki, konieczne na pasie z gumkami. Samonośnych nie używam. Przygotowując się do zastrzyku zdejmuje całkowicie spodnie, nie tak jak inni lekko opuszczam. Kładę się na kanapce wypinając pupkę. Gdy siostra przychodzi z zastrzykiem ...
... wtedy dodatkowo, przy niej, opuszczam stringi do kolan. Niektórzy dziwnie reagują widząc faceta w pończochach, stringach w takiej pozycji. Lecz zawsze zastrzyk jest robiony. Najwyżej potem, wyjaśniam, jeśli mnie pytają. Pamiętam kiedyś poszłam na badanie prostaty. Długo szukałam w ogłoszeniach, bo chciałam badanie (usg) przez odbyt. Nałożyłam czerwone pończoszki, pas, stringi i staniczek. Byłam zapisana jako ostatnia, wieczorem. Po wejściu do gabinetu doktor spytał czy jestem przygotowana do badania tzn. czy robiłam sobie lewatywę. Odpowiedziałam, że nie. Wtedy zawołał siostrę i polecił wykonanie mi lewatywy. Poszliśmy do pokoju zabiegowego obok. Poleciła mi rozebrać się do naga. Ja rozbierałam się a ona przygotowywała lewatywę. Gdy stałam już w staniczku i pończoszkach trzymając w ręku stringi ona spojrzała na mnie i bardzo się zdziwiła. Zrobiłam się czerwona. Po dłuższej chwili powiedziała żebym zdjęła tylko pończochy reszta może zostać. Leżałam na lewym boku z pupą na brzegu kanapki a ona kończyła przygotowania. W trakcie rozmawialiśmy. Pytała mnie dlaczego to nosze i inne takie sprawy. Ja spokojnie jej odpowiadałam. Pytała czy miałam kiedyś robioną lewatywę. Powiedziałam, że robię je codziennie po 6 litrów. Tylko mam kłopoty z ulewaniem. Nie chciała uwierzyć w taką ilość. Wtedy powiedziałam, żeby zrobiła mi co najmniej pięciolitrową. Tylko trzeba mnie zatkać. Mówiłyśmy o tym już bez skrępowania. Poczułam jak rozchyla mi pośladki, smaruje odbyt i wpycha grubą końcówkę. ...