-
Zuza i my. Akt I - Interludium (2/3)
Data: 23.05.2020, Kategorie: Pierwszy raz Sex grupowy Fetysz Autor: eksperyment
Akt I Pierwsza zaczęła mi robić loda żona. Delikatnie muskała mnie, świdrującym koniuszkiem języka. Doskonale znała moje upodobania i wiedziała, co sprawi mi największą przyjemność. Mój penis osiągnął swój maksymalny rozmiar i pulsował z podniecenia. – Proszę – zwróciła się do Zuzki. – Jest twój. Zuzka zaczęła go pieścić z niemal nabożną lubością. Nadziewała na niego głęboko swoje pojemne usta. Była delikatniejsza od żony. Ostrożnie poznawała go, badając moje reakcje. Mogłem patrzeć na Kingę, z wypiekami przyglądającej się Zuzce, i wreszcie samej Zuzce. Byłem bardzo podniecony i mój świat ograniczył się teraz do naszej trójki. Zastanawiałem się, jak dalej pójdzie. Czy będą mnie pieścić na zmianę? „Zuza jest podniecająca z racji swoistej niewinności, podporządkowania i oddania. Bez żony byłaby tylko interesująca. W obecności żony jest jak służąca, pod karcącym okiem pani. Role, które mają dziewczyny, sprawiają że podniecenie jeszcze potęguje się!” – Kinga, teraz ty – powiedziałem. – Chcę znów poczuć ciebie. Nie przeszkadza ci, że Zuza ssie? – Nie – rzekła. Po chwili ssała mi członek. Była ostra i na swój sposób nonszalancka. Odbierałem to zupełnie inaczej, niż ostrożne pieszczoty Zuzy. „Zna mnie na wylot” – myślałem. – „Gra na moim ciele i psychice. Wie że od oddanej służącej wolę księżniczkę, której kaprysem jest dać mi rozkosz.” Zuzka: Patrzyłam jak Kinga pieści Tomka, jak obejmuje go smukłymi palcami. Jej czerwone paznokcie ...
... przesuwające się wzdłuż penisa wyglądały bardzo zmysłowo. Odgarnęłam jej włosy, aby nie przeszkadzały w robieniu loda i żeby lepiej widzieć jak zatapia go w ustach. Kinga przerwała pieszczoty. – Wystarczy już – powiedziała, podnosząc się. – Co teraz chcesz? – Może zajmiemy się oboje Zuzą? – zaproponowałem. – Ja mogę wylizać ją i zrobić jej palcówkę. Ty mogłabyś lizać jej cycki. – Na razie ja popatrzę – oświadczyła Kinga. – A ty zrób to, co chcesz. – Zuza, kładź się na plecach! – rozkazałem. Położyła się przede mną posłusznie. Złączyła nogi, jakby nie wypadało jej pokazywać kwiatu, a wolno było jedynie pączek. Nie śmiała o nic prosić. Pokornie oczekiwała na mój kolejny ruch. Bezceremonialnie rozstawiłem jej nogi i klęknąłem pomiędzy nimi. Chwyciłem jej stopy i postawiłem je sobie na barkach. Skierowałem się głową w stronę cipki. Była bardzo mokra. Nadmiar śluzu ściekł jej na udo, a teraz, kiedy leżała, kolejna porcja spływała w kierunku odbytu. Gdy musnąłem jej wargi, czubkiem języka, jęknęła głośno i cofnęła nogi. Trzęsła się, próbując utrzymać je w górze. Czułem jak drżą jej biodra. – Połóż na mnie stopy – powiedziałem stanowczo. – Będzie ci wygodniej. Nieśmiało ustawiła mi je na barkach. – Nie ciążysz mi – dodałem. – Jestem facetem. Chwyciłem ją i na potwierdzenie tych słów silnym ruchem przyciągnąłem ją bliżej. Znów założyłem jej nogi na siebie, dociskając je mocno. – Masz trzymać tak, jak teraz – nakazałem. – Gdy podniesiesz, to i tak je ...