1. Szpikulec


    Data: 25.05.2020, Kategorie: Nastolatki Brutalny sex Autor: Ghost159

    Był sobotni wieczór, siedemnastoletni Kevin wracał do domu z jednego z barów w mieście. Powoli, nie śpiesząc się szedł ciemną ulicą prowadzącą do całkiem okazale się prezentującego parku. W jego głowie, kotłowały się różne poalkoholowe wizje i prawdę mówiąc chłopak był mało przytomny. Nie pił często, tego dnia wypił jednak kilka piw, które w znaczący sposób wpłynęły na jego percepcję. Nerwy połączone z alkoholem sprawiły, że Kevin poruszał się stosunkowo szybkim acz nie do końca pewnym krokiem.
    
    Tego wieczora wyjątkowo nie czuł lęku przechodząc koło otwartych do późnych godzin sklepów, przy których zawsze pełno było od agresywnych miłośników win za pięć złotych. W jego okrytej w miarę długimi blond ciemnymi włosami głowie ścierały się myśli i problemy o wiele większej wagi niż zagrożenie owymi menelami. Chłopak wyraźnie toczył wewnętrzną walkę, zadawał sobie coraz to trudniejsze pytania i szukał na nie własnych odpowiedzi, zgodnych z jego sumieniem, z tym, w co wierzył i co miało dla niego jakąś wartość. Do domu zostało mu kilka minut drogi, wchodząc do parku zdecydował, że nie może jeszcze wrócić, potrzebował czasu by spróbować zrozumieć.
    
    - Boli! O Boże, nie! Przestań, proszę! To boli, przestań! Proszę Cię, zostaw mnie! – Te słowa, tkwiły nieustannie w jego głowie, nie słyszał już nic innego, tylko kobiece krzyki, krzyki, których dźwięk był mu tak bardzo znajomy. Za wszelką cenę pragnął wyrzucić z pamięci obrazy, jakie zarejestrował jego mózg jeszcze parę godzin temu, ...
    ... gdy jego życie i świat wyglądały normalnie, gdy jeszcze nie miał świadomości własnego nieszczęścia.
    
    - Zamilcz suko! – Usłyszał w myśli. Trzeźwiał coraz szybciej, nerwy, adrenalina, świeże powietrze działały orzeźwiająco, ale te krzyki, jęki w nim ogłupiały go i doprowadzały do szaleństwa. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, co przeżywał, co czuł wewnątrz i jak bardzo zmienił się w ciągu tych kilku godzin. Było dokładnie dwadzieścia minut po północy, gdy usiadł na niewielkiej brązowej ławce pośrodku niewielkiego ogrodu w parku. Światło księżyca i trzech smukłych latarni padało na jego bladoróżową twarz wpatrzoną w bezkres nieba nocą. Myśli jakby na moment ucichły, błogi stan trwał jednak tylko sekundy, bowiem przerażające wspomnienia wróciły zasłaniając wszystko inne niczym brunatno-fioletowe chmury przykrywające słońce podczas długich godzin deszczu.
    
    - Co ja mam zrobić, co ja mam teraz zrobić? Iść na policję? Nie! Więc co innego mogę zrobić? Zapomnieć? Udawać, że nic się nie stało? Żyć "normalnie"?! – Bił się z myślami, ciągle trzymając głowę uniesioną do góry.
    
    - Muszę to przemyśleć, muszę pomyśleć, zastanowić... Ale przecież cały czas myślę tylko o tym i nic z tego nie wynika. Przecież ona... Co się ze mną dzieje?! Wariuję! – Łzy poleciały mu po zmarzniętych policzkach, ręce drżały nieustannie a w głowie szalała prawdziwa burza.
    
    Wstał nagle z ławki i rzucił się pędem przed siebie, biegł najszybciej jak potrafił mijając kolejne ławki, drzewa, latarnie, uciekał ...
«1234...7»