1. Stare archiwum - wspomnienia


    Data: 07.06.2020, Kategorie: Hardcore, Lesbijki Sex grupowy Autor: xray51

    ... słychać było bolesne pojękiwania na tę wątpliwą „pieszczotę”. Na twarzy faceta malowała się lubieżność. Siedząca nad twarzą matki kobieta co rusz dosiadała jej twarzy, zakrywając ją swoją wielką bądź co bądź dupą, trąc swoją cipą twarz leżącej.
    
    Schwyciłem pilota i włączyłem „pauze”… czemu pauzę a nie stop? Sam nie wiem. Siedziałem otępiały na kanapie i starałem się zrozumieć to, co widzę na ekranie. Pamięć powoli wracała, rozjaśniając mi moje kłębiące się w mózgu pytania.
    
    W naszym domu, kiedy byłem młodzieńcem, zaczęło być finansowo źle. Matkę, nauczycielkę języka niemieckiego, zwolniono z pracy w ramach redukcji etatów, a ojciec, robotnik w fabryce, stracił także pracę, gdyż zlikwidowano zakład. Oszczędności zaczęły się kurczyć w zastraszającym tempie, i bywało, że do liceum szedłem bez śniadania, a na obiad prócz ziemniaków i mleka często nie było niczego więcej. Przypominam sobie, że rodzice wiele dni zamykali się w pokoju i głośno debatowali. Nie interesowałem się tym zbytnio, jak to u chłopaka w moim wieku bywa. Pewnego dnia po powrocie ze szkoły zobaczyłem w przedpokoju spakowaną wielką walizkę i moją matkę w stroju wyjściowym. Przytuliła mnie i powiedziała:
    
    – Synku, wyjeżdżam „za chlebem” do Niemiec… opiekuj się ojcem… wszystko będzie dobrze… kocham cię…
    
    Ucałowała mnie na pożegnanie. Dostawaliśmy co tydzień od niej list, który czytał mi ojciec, i wiedziałem, że jest jej tam dobrze, szanują ją, nieźle płacą, że opiekuje się starszą osobą. Zresztą po każdym ...
    ... takim liście za dwa dni pojawiał się jakiś nieznajomy i przynosił nam pieniądze. Na owe czasy nie były one małe. Byt nam się poprawiał z dnia na dzień – zawsze był chleb i do chleba, na obiady chodziliśmy z ojcem do barów.
    
    Zupełnie inny pokój, z wielkim łóżkiem, raczej łożem z baldachimem. Dwie kobiety, jedna Blondyna, d**ga natomiast płomienno Ruda, no i oczywiście moja matka. Wszystkie ubrane w bardzo skąpe stroje. Przytulały się do siebie, gładziły po plecach, brzuchach, piersiach skrytych biustonoszami, które i tak za chwileczkę jedna d**giej rozpięły i rzuciły na podłogę. Po stanikach szybko nadeszła kolej na majtki. Całowały się wzajemnie. Miła atmosfera. Taka idylla lesbijek. Przyjemnie patrzyło się na takie widoczki. Kiedy moja matka całowała się z Rudą, Blondyna obejmowała ją w tali rękoma, liżąc jej plecy, schodząc z lizaniem coraz niżej, wwiercając się językiem między jej pośladki. Matka wtedy wypinała swój tyłek do tyłu, poddając się jej pieszczocie. Ruda całując matkę masowała dłońmi jej piersi, schodząc nimi coraz niżej, a gdy docierała do porośniętego ciemnymi kędziorkami łona, wciskała palce pomiędzy jej uda. Pod wpływem tego dotyku, uda matki rozsuwały się jak pod dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ułatwiając dostęp do jej szparki, łechtaczki, a nawet swojego wnętrza, gdyż palce Rudej znikały w jej środku. Zresztą kamera skwapliwie pokazywała ze szczegółami te zabawy.
    
    Przeniosły się na łóżko i dopiero zaczęły się harce. W przeróżnych układach… wzajemne ...
«1234...»