1. Dziewczyny Erica 2 - Nowy Dom


    Data: 17.06.2020, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    #Futro #Fetysz Gdy wyjechali za bramę, żadna z trójki dziewcząt nie obejrzała się za sobą. Wszystkie siedziały cicho, patrząc w podłogę.- Nazywam się Donaldson. - rzekł mężczyzna. - Ale możecie mi mówić Eric. Nie odpowiedziały.- Jedziemy bardzo daleko. Tam gdzie was zabieram nie ma miast, wsi, nie ma nikogo. Jest tylko mój dom i dużo lasu w okolicy. Będziecie opiekować się domem i obejściem. - miał ochotę dodać, że zaopiekują się też jego małym, za pewien czas. To również nie wywołało reakcji panien.- Słuchajcie, nie możecie pojechać do mnie z tak małym dobytkiem. Tam nic nie kupimy. Wszystko musimy nabyć tutaj. Pomożecie mi? Melody spojrzała na niego bystro.- A czy kupi nam pan sukienki? Kolorowe? Eric skinął głową i to przełamało lody. Okrzykom zachwytu nie było końca. Każda nowa sukienka, nowe buciki i wszystkie inne rzeczy wywoływały taką reakcję. I jękom, gdy każdej kupił tylko po jednej "modnej" sukni i kilka użytkowych. Ale zaczęły się do niego odzywać, w szczególności gdy uwierzyły, że nie wrócą do sierocińca, a to wszystko nie jest tylko snem. Melody był najgłośniejsza i najbardziej roztrzepana. A gdy powiedział, że może rozpuścić włosy to prawie zemdlała z wrażenia. Jako jedyna z trójki nie mogła mieć warkoczy, jej włosy kręciły się tak mocno, że były spięte grzebieniem, a i tak nowe kosmyki wciąż się wymykały. Kupił jej kilka kokard, pod kolor sukienek, a ona z rozpędu ucałowała go w policzek. Poczuł miłe mrowienie w spodniach, ale opamiętał się. Jeszcze miał czas, ...
    ... jeszcze wszystko przed nim. Najgorszą przeprawę miał w sklepie skórzanym, gdzie kupowali buty. Bo drugą część sklepu zajmowały okrycia wierzchnie, kurtki płaszcze, kożuchy i futra. Gdy jego podopieczne mierzyły obuwie, to on wyobrażał sobie w których lisach, szopach czy norkach będą wyglądać najlepiej. I nim skończyli zakupy, to już wiedział jakie będą ich pierwsze futra. Gdy zmienili wynajętą dorożkę na porządny dyliżans, to wszystkie trzy miały rozpuszczone włosy i Eric mógł dokładnie je ocenić. Angela była blondynką z lekko falującymi włosami i niebieskimi oczami. Była niska, nawet od młodszej Melody. Nie tylko rosły jej piersi, ale miała je już słusznych rozmiarów, co z radością zauważył. Za to Laureen była jej przeciwieństwem, wysoka brunetka o bladej cerze i czarnych oczach. Obie dziewczęta zawsze chodziły razem, często trzymając się za ręce. Były ze sobą bardzo zżyte i myśliwy wiedział, że to tylko kwestia czasu, jeśli już się nie stało, jak poznają bardziej swoje ciała. Mało mówiły. Za to Melody trajkotała za trzy. O wszystko się pytała, jak wygląda okolica, gdzie zamieszkają, gdzie to jest, kiedy dojadą, jak wyglądają zwierzęta, czy są wielkie grizzly, które mogą ją zjeść... Pytała się o wszystko, a gdy już nie miała nowych pytań, to powtarzała stare. Dowiedział się też kilka rzeczy o nich. Rodzice Angeli zginęli w pożarze, które regularnie nawiedzały miejscowości na wschodnim wybrzeżu. Ojciec Laureen utonął w czasie katastrofy statku niewolniczego, na którym pływał ...
«123»