1. Spontan


    Data: 30.06.2020, Autor: westchnienie

    Chwiejnym krokiem wychodzę z gejowskiego baru, głowa pęka mi od hałasu. Piwa z sokiem przelewają się we mnie, jakby chciały o sobie przypomnieć. Centrum Warszawy wypełnia ciężka atmosfera, chyba zanosi się na deszcz. Mijam parę w prochowcach, jakim cudem nie jest im za gorąco? Idę Widokiem w stronę tunelu, szpilki rytmicznie uderzają o chodnik, widzę, że zwracam uwagę ludzi. Spojrzenia wgłąb dekoltu umilają mi przejście na właściwy przystanek tramwajowy, aż wsiadam w 9. Chłodne uderzenie klimatyzacji pomaga mi trzeźwieć, w morzu starszych osób dostrzegam mojego kolegę. Nie mam teraz siły na ludzi, odwracam się, aby mnie nie zauważył. Jestem przy Kruczej, kiedy słyszę ten cholerny dzwonek Iphona. Odbieram połączenie, wzdychając wcześniej.
    
    -Halo?
    
    -Cześć kochanie, gdzie jesteś?
    
    -A jadę tramwajem aktualnie,a co?
    
    -Nie chciałabyś do nas dołączyć na schodki?
    
    Na chwilę mnie zatyka. Co mam mu odpowiedzieć? "Przepraszam kochanie, wolę się najebać z chłopakiem, z którym cię zdradzam"? Jak już się puszczasz, to musisz myśleć, szmato.
    
    -Wiesz co, ja z Alanem się idę spiknąć, także nie wiem, czy z nim wytrzymasz.
    
    Doskonale wiem, że nienawidzi Alana, na pewno się wycofa.
    
    -A dobra, to siedźcie sobie, jak będziesz sama to się odzywaj.
    
    -Dobra, to buziaki!
    
    Rozłączam się. Nie mam czasu przemyśleć tego, co właśnie robię, bo Muzeum Narodowe wyskakuje mi przed oczami. Piszę do Artura, że zaraz wysiadam. Kurwa, nawet się nie stresuję. Co się ze mną stało? Czemu ...
    ... ja się w to pakuję? Nigdy nie rozumiałam osób, które zdradzają, czemu ja się tak zmieniłam? Pff, nieważne, pora wysiadać.
    
    Stoi na przystanku, czeka na swoją ofiarę. Czarna kurtka, rozwiane blond włosy i czerwone Marlboro-ciężko go nie zauważyć. Przechodzę obok tłumu pijanych piętnastolatków w Conversach i całuję go w policzek. Ignoruję jego spragnione spojrzenie, jeszcze nie pora na uwodzenie.
    
    -Co robimy?
    
    -Możemy iść do Carrefoura teraz,a potem sobie usiądziemy na schodkach.
    
    Kurwa, co jak spotkamy mojego chłopaka? Nie mogę mu przecież tego powiedzieć, zajebałby mnie, jakby dowiedział się prawdy o mnie. Przez niewinną twarz nikt nie sprawdza moich kart, tylko ja wiem, jaka jestem.
    
    -Dobra, to chodź.
    
    Raz się żyje, może uda mi się go jakoś wyminąć. Schodzimy w dół, chwilę przypatruję się ulicznemu muzykowi, pasja jest wypisana na jego twarzy. Poprawiam włosy, zawsze to robię, kiedy jestem zestresowana. Chłopak mówi do mnie coś o swoich studiach, ale ja myślę o tym, jak nie wpaść.
    
    -Słuchasz mnie?
    
    -Tak, tak, mów dalej.
    
    -No i jak już mówiłem, nie zaliczyłem tego egzaminu...
    
    Kurwa, muszę się bardziej upić.
    
    -Przecież tyle się uczyłeś do niego.
    
    -Ta, ale ten facet jest jakiś popierdolony.
    
    Mówi to, patrząc przed siebie, nie odwraca się w moją stronę, jakby bał mi się spojrzeć w oczy. Nie zwracam na to większej uwagi, rozmawiamy o studiach, aż dochodzimy do sklepu. Idziemy prosto do lodówek, chwilę zastanawiamy się, co wziąć.
    
    -Nie ma zimnego ...
«123»