SESJE Z PANIĄ MARTĄ
Data: 14.07.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: transmasomax
... położyłam cewnik na dodatkowej, sterylnej podstawce. Do cewki wstrzyknęłam wodę utlenioną i obmyłam nią kutasa. Piszczałam bo szczypało. Palcami jednej ręki rozchyliłam pyszczek kutasa a d**ga ręka powoli wepchałam podłużną końcówkę szczypczyków. Musiałam odpowiednio naciągnąć kutasa, aby pokonać naturalną krzywiznę cewki przy wejściu do pęcherza. Poczułam mocne szczypanie, gdy końcówka przyrządu weszła do pęcherza. Jęcząc i sapiąc zaczęłam rozciąganie kutasa. Stopniowo kutas rozwierał się. Stawał się coraz grubszy. Krzycząc i płacząc z bólu zablokowałam szczypczyki na numerze 5 jak miałam nakazane. Załzawionym wzrokiem, bezradnie patrzyłam na dół na gapiów. Łeb kutasa był sinawy i ział ogromną dziurą. Po pięciu minutach wyciągnęłam szczypczyki. Kutas był sztywny a łeb sinawy z wielką dziurą. Wzdłuż kutasa pod spodem wyraźnie było widać grubą rurę cewki. Teraz trzymając kutasa jedną dłonią d**gą pchałam metalowy cewnik. Jest on zakrzywiony w pewnej odległości od początku. Kutas zrobił się krzywy do momentu aż pokonałam ugięcie cewki. Potem poszło szybciej. Wprowadziłam cewnik do znaku określającego moją długość wprowadzenia. Kutas był sztywny bardzo. Nie myślcie, że tak łatwo to wszystko poszło jak piszę. O nie. Potężny ból. Cudowny ból rozrywanego prawie kutasa wypełnił moje podbrzusze. Nie zważałam już na nic tylko darłam się dziko. Jak pisałam cewnik metalowy Drathona na długość 55 cm a więc spora jego cześć wystawała z kutasa. Ponieważ kutas mam wtedy zawsze nabrzmiały i ...
... sztywny a łeb wielki, sinawy i błyszczący, więc napletek był całkowicie obciągnięty do tyłu samoistnie. Pokręciłam za kółko wiszące na sztywnej lince. Natychmiast krzyknęłam czując szpilki wewnątrz kutasa. Choć nie są to ostre metalowe, ale z pół sztywnego plastyku, to jednak doznania są niesamowite. Teraz cewnik nie wypadnie. Zawiesiłam dzwoneczek. Ostry dźwięk rozległ się przy pierwszym ruchu ciała. Całość sterczała prawie poziomo. Na jaja założyłam koszyczek i mocno zapięłam paski. Jajka ustawiły się natychmiast poziomo i daleko od siebie. Błyszczały i szybko pojawiły się żyłki. Dokładnie i mocno obiłam jajka dłonią, co dało dodatkowy ostry ból. Teraz miałam sino bordowe sztywne jaja. Jeszcze tylko staniczek , pas i pończochy. Wzmocniłam makijaż i zapięłam klipsy na uszy. Wypinając wielką dupę wsadziłam końskiego, sztucznego kutasa. Dochodziła godzina 13, a więc pora na spacer 15 – sto minutowy. Już miałam odejść od barierki balkonu, gdy zadzwoniła komórka. „Pani Marta” wyświetlił się napis.
- Tak, Pani, suka słucha pilnie. – Powiedziałam głośno klękając na kolana.
- Klęczysz suko? – Doleciało ostro.
- Tak, Pani, suka na kolanach. – Pisnęłam wystraszona jak zawsze.
- Dobrze. Widzę. – Krzyknęła.
Byłam tak przerażona, że w pierwszej chwili nie skojarzyłam tego co powiedziała, „WIDZĘ”.
- Tak, słyszę dzwonek. Wstawaj, suko, i do barierki. Prosto. Nie rozłączaj się. – Rozkazała.
- Tak, Pani, suka grzecznie już stoi. – Pisnęłam.
Dzwoniąc głośno stanęłam ...