MW-Interwal Rozdzial 37 Zegnaj wstydzie!
Data: 18.07.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
Tom i Jerry obiecują, że więcej nie będą jej w ten sposób nabierać.
- Ja myślę! Co to w ogóle za obietnica? Teraz, jak już wiem, że miałam, do czynienia z bliźniakami…
- Ale nie z dwoma na raz!
Kusząca propozycja…
- Jak mój chłopak zaproponował mi trójkącik, kazałam mu spierdalać!
Widoczny na bliźniaczych twarzach zawód rozbawia dziewczynę.Nawet miny robią takie same!
I niespodziewanie ziewa rozdzierająco.
- Ale wy macie szansę. Tylko najpierw muszę się przespać, wymęczyliście mnie strasznie. A właśnie, wiecie może, która godzina?
- Będzie koło dziewiątej.
- Co! Już tak późno? Moim chłopcom się w domu oberwie!
- Spokojnie, już dawno poszli. Zaglądali tu przed wyjściem, ale tak mocno chrapałaś…
- Tak słodko spałaś – poprawiają się, otrzymawszy po sójce w bok.
- Ja też muszę iść.
- A po co? Zostań do jutra, źle ci tutaj?
Właściwie… Joannie jest całkiem dobrze z dwoma facetami w łóżku. Zerka na flankujące ją tęgie chuje. Na wspomnienie ich wyczynów czuje miłe mrowienie w cipie. Sięga po te chuje.Jak szybko tężeją!
- Nie, nie… - Zabiera dłonie.
- Naprawdę nie zostaniesz?
- Zostanę, ale naprawdę muszę odpocząć. I wy też.
- Super! Ale przecież… - bliźniacy spoglądają znacząco na zesztywniałe w dłoniach dziewczyny pałki
- To chwilowe. Zaraz wam zmiękną. Leżeć!
Zabiera ręce, przygląda się, jak im rury miękną.
- A gdzie Febe?
- Nie wiem, pewnie śpi. Zabawiała się ostro z chłopcami, zanim poszli
- Nie mogłaby spać z ...
... nami? Takie wielkie łoże się marnuje...
- Poszukać jej?
- Sama ją znajdę. I tak muszę siusiu.
Wstaje i odruchowo rozgląda się za czymś do zarzucenia na siebie.
No tak, wszystko zostało przy furtce.
Dziwnie się czuje, wędrując nago po nieznanym sobie domu. Znajduje łazienkę -Jaka wielka wanna! - i robi swoje. Odnajduje Febe na wpół drzemiącą na kanapie w salonie. Greczynka uśmiecha się do niej sennie. Znów ma na sobie fartuszek pokojówki. I znów tylko fartuszek.
- Chodź spać z nami! Chyba ci wolno?
- Czasem każą mi stać w kącie, w stroju pokojówki i patrzeć, jak się pierdolą w tym wielkim łóżku… Ale potem mnie do niego zapraszają. Owszem, wolno mi.
Joanna bierze Febe za rękę i prowadzi do sypialni.
- Chyba nie sypiasz w fartuszku?
Stojąc za nią ciągnie za jedną kokardę, potem za drugą. Fartuszek opada na ziemię odsłaniając przed Tidżejami wdzięki dziewczyny. Joanna klepie ją w tyłek.
- Wskakuj między nich!
Sama czyni to samo, ma z Febe niedokończone sprawy.
Miękkie, gładkie dziewczęce ciało, to miła odmiana. Ciasno spleciona z tym ciałem Joanna szepce jej do ucha.
- Zanim zasnę opowiedz, co porabiałaś z moimi uczniami.
Twarde męskie ciała napierają na dziewczyny z obu stron. Szorstkie dłonie bliźniaków napierają na dziewczęce pośladki, przesuwają się między nimi, obłapiają cipki i już tam zostają. Joanna wilży. Lecz to bardziej sprawka Febe i jej relacji, niż dłoni Toma albo Jerry’ego w jej kroczu; zresztą obaj już twardo śpią.
- ...