Mama i syn
Data: 13.08.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Tabu,
Dojrzałe
Autor: Martinbull01
Od rozwodu samotnie wychowuję syna. Tomek ma dziś siedemnaście lat. Od blisko dziesięciu wychowuje się bez ojca, z którym zerwaliśmy wszelkie kontakty. W domu nie ma innych mężczyzn. Uwolniwszy się z toksycznego związku, poświęciłam czas synowi i karierze. Na budowanie trwałych relacji z mężczyznami nie miałam ochoty i czasu. Owszem, od czasu do czasu pojawiał się kolejny partner, jednak było to tylko krótkie epizody kończące się szybko po dwóch, trzech tygodniach intensywnego seksu. Swoich partnerów traktowałam dość instrumentalnie i nie oczekiwałam od nich niczego więcej poza prezencją, kulturą osobistą i ponadprzeciętną sprawnością w łóżku. Często wybierałam młodszych ode mnie mężczyzn, choć nie kierowałam się wiekiem, jako decydującym kryterium.
Nigdy nie miałam problemów ze znalezieniem partnera. Mam trzydzieści siedem lat i jestem atrakcyjną, zadbaną i pewną swojego ciała kobietą. Niektórzy twierdzą,że jestem stanowcza, wymagająca, dokładna i nie toleruję bylejakości. Wim, że taką opinię mają o mnie moi podwładni. Jestem z niej zadowolona, bo nie można kierować sporym pionem przedsiębiorstwa nie mając autorytetu socjalisty a przede wszystkim dobrego managera. W życiu prywatnym jestem zdecydowanie bardziej kobietą niż władcą absolutnym. Przed partnerami nie staram się udawać innej, niż jestem. Lubię podkreślać ubiorem moją kobiecość, delikatnie emanować dojrzałą seksualnością, aczkolwiek w subtelny, pozbawiony wulgarności sposób. Nie cenię kobiet starających się ująć ...
... lat strojem, makijażem, czy zachowaniem odpowiednim dla dwudziestolatek.
Jestem przed czterdziestką i jestem dumna z mojej szczupłej sylwetki, zgrabnych łydek, jędrnych pośladków i pełnych piersi. Godziny spędzone w firmowym centrum fitness na pewno nie były straconym czasem. Jestem też zadowolona z korekty biustu, jakiej poddałam się dwa lata temu. Uznałam wtedy, że to jedyna cześć mojego ciała, której nie pomogą same ćwiczenia. Mam raczej obfity biust, a czas, ciąża i karminie po niej wywarły swój wpływ. Drobny zabieg opłacony niewidocznymi już bliznami pod pachami sprawił, że dziś wygląda dokładnie tak samo, jak ponad dwadzieścia lat temu. Piersi są ponownie jędrne i pełne, ale wyglądają wciąż naturalnie. Właśnie na tym najbardziej mi zależało. Za nic w świecie nie chciałam stać się posiadaczką dwóch silikonowych balonów przyczepionych jakby przypadkiem do klatki piersiowej.
Wspominałam na początku o synu, którego wychowanie, poza karierą, były i ciągle są dwoma głównymi motorami mojego życia. Tomek w ostatnich czterech latach zmienił się diametralnie. Przeistoczył się z dziecka w młodzieńca, a ostatnio w młodego mężczyznę. Postawą i budową ciała przypomina mi byłego męża. Na szczęście nie odziedziczył po nim charakteru. Jest wysoki. Ma odrobinę ponad 180 cm wzrostu i jest przy tym proporcjonalnie zbudowany. Widywałam jego kolegów, a wśród nich takich, którzy dorównywali mu wzrostem, jednak postawą różnili się tak jak chłopiec może się tylko różnic od mężczyzny. Nie ...