Mama i syn
Data: 13.08.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Tabu,
Dojrzałe
Autor: Martinbull01
... spojrzeć mu w oczy bez przywołania w myślach obrazu z łazienki. Co gorsze, wizja jego nagiego ciała towarzyszyła mi wieczorem, kiedy palcowałam się przed zaśnięciem. Wiedziałam, że to absolutnie niewłaściwe i amoralne, a mimo to nie potrafiłam myśleć o niczym innym. Czułam zakłopotanie, nawet wyrzuty sumienia, ale i rozkosz, która ostatecznie zdominowała moje ciało i sprawiła, że odrzuciłam krępujące mnie normy społeczne. Sczytując, wyobrażałam sobie, że wbija się we mnie, a ja obezwładniona podnieceniem zamykam go w ciasnym oplocie nóg i ramion.
Prawdziwą wpadkę zaliczyłam w moje urodziny. Po porannej toalecie wzięłam prysznic. Poprzedniego dnia włożyłam do kosza z brudną bielizną mój płaszcz kąpielowy i zapomniała powiesić w łazience świeżego. Tamtego poranka myłam włosy, a ręcznik posłużył mi za turban. Dwa pozostałe były za małe, by się nimi owinąć, więc wyszłam z łazienki naga. Poprawiając dłońmi zawój na głowie, zauważyłam posłane łózko a na nim stoliczek i tacę ze śniadaniem. Głupie, ale zamiast pomyśleć, że ktoś musiał to łóżko zasłać i przynieść śniadanie skoncentrowałam się na analizowaniu zawartości tacy. Dopiero po chwili dostrzegła Tomka stojącego przy drzwiach z małą, zawiniętą w czarowny papier paczuszką. Gdy tylko spostrzegłam go, wyjąkał:
– Wszystkiego najlepszego w Twoje urodziny mamo!
Nie wiem, dlaczego nie zareagowałam paniką, piskiem, czy próbą ukryci się w łazience, czy też garderobie. Tak jak stałam, podeszłam ku niemu trzy kroki, wyjęłam z ...
... jego dłoni paczuszkę i całując go w policzek, powiedziałam:
– Dziękuję Tomku.
Zachowałam na tyle zimnej krwi, by bez panicznego pośpiechu wejść do garderoby, narzucić na siebie szlafroczek i wrócić do wciąż skamieniałego syna. Udając, że nic się nie stało, odpakowałam prezent. To były kolczyki. Wykonane z rodowanego złota, wyrafinowane w swym prostym, estetycznym kształcie. Dokładnie w stylu, jaki lubię najbardziej. Byłam zaskoczona, bo musiał wydać na nie sporą część swojego kieszonkowego z ostatnich dwóch - trzech miesięcy. Zareagowałam na prezent jak każda miło obdarowana kobieta. Przytuliłam się do niego i całując w policzek,wyszeptałam:
– Dziękuję kochanie.
Zareagował niespodziewanym wyznaniem:
– Jesteś naprawdę piękna mamo.
Dopiero gdy jedliśmy śniadanie, jakie dla mnie przygotował i którym się z nim podzieliłam, dotarł do mnie sens jego słów. Zarumieniłam się. Ten prosty komplement sprawił mi więcej przyjemności niż wszystkie życzenia, jakie otrzymałam w ciągu całego dnia.
Gdyby nie przypadek, nigdy nie dowiedziałabym się o fascynacji syna moją bielizną. Bieliznę, pidżamki i koszulki z jedwabiu piorę ręcznie, w specjalnym, delikatnym płynie do tego materiału. Jakież było moje zdziwienie, gdy zauważyłam, że jedwabne szorty pidżamki wyglądają, jakby ktoś wyprał je w wysokiej temperaturze i to używając nieodpowiedniego detergentu. Dół pidżamy był zniszczony, a po kolejnym praniu jedwab zaczął pękać. Z początku uznałam, że to wina wadliwej tkaniny, jednak ...