1. Niewolnica na wydmach cz.2


    Data: 22.08.2020, Kategorie: BDSM Autor: Maks Orłow

    Anna
    
    Oddychała ciężko. Jej kolana mocno zapadły się w piasek. Szorstkie sznury zdążyły otrzeć nadgarstki. Mocz wyznaczył ścieżki po wnętrzu jej ud. Czuła ból w wykorzystanym i wychłostanym ciele. Wiedziała że to jeszcze nie koniec. Po jego orgazmie, z którego sperma wciąż ciekła jej po brodzie, będzie miała chwilę oddechu. Potem będzie się nią powoli bawił. Potem znów ją weźmie.
    
    Palce Pana przesunęły się pieszczotliwie po jej kręgosłupie. Naprężyła się zmysłowo, zbierając na chwilę myśli. Odwróciła głowę w kierunku plaży.
    
    Jeszcze nie tak dawno była nie związaną z nikim kobietą. Inteligentną, atrakcyjną i sumienną. Samodzielną specjalistką z wstydem mocno przyszytym do namiętności. Poznała go na czacie. Kilka dni po tym jak postanowiła poszukać kontaktu z kimś, kogo interesowałaby tylko i wyłącznie jej seksualność. Chciała z bezpiecznego dystansu zaspokoić swoje pragnienie. Podjęła tę decyzję choć obawiała się manipulatywnych drapieżników, chcących przejąć kontrolę. Ten sposób dawał jej poczucie anonimowego bezpieczeństwa. Każdemu krokowi zmniejszającemu dystans, w fantazji i rzeczywistości, towarzyszyła rozkosz. Tak nieodparta, że gdy zorientowała się że wpadła w ręce dokładnie takiego mężczyzny, jakiego obawiała się najbardziej, nie była w stanie się wyzwolić.
    
    Wszedł penisem mocno w jej kobiecość i zaczął brać. Powoli, zdecydowanie. Czuła że teraz nie chodzi o jej doznania. Ani o jej poniżenie, ani o rozkosz. Pan zadawalał siebie jej ciałem. Zaczęła jęczeć i ...
    ... zawisła w więzach. Była w tym pewna teatralność, wiedziała że taka reakcja bardziej podnieci jej oprawcę. Wdzięczenie się dla niego, po wszystkim co jej zrobił, dało jej nową rozkosz.
    
    Półprzytomnie spojrzała na miejsce w którym siedziała Dziewczyna. Nie było jej już, co dało to Annie poczucie ulgi. Wiedziała co dzieje się w głowie i cipce nastolatki. Była pewna że poddając się fascynacji tym, co widzi, naraża się na taki sam jaki spotkał ją. Los przed którym w jakiś sposób, z jakiegoś powodu, chciała Dziewczynę ochronić.
    
    Pan przyspieszył. Jeszcze bardziej. Złapał ją mocno za włosy i odgiął do tyłu, wdzierając się głębiej.
    
    Czuła że on zaraz straci nad sobą kontrolę. Był teraz bliżej swojego spełnienia niż ona. Jej ukochany moment. Przez niemal cały czas który jej poświęcał był w swojej namiętności i okrucieństwie opanowany. Dawkował jej ból i przyjemność. Kierował jej myślami. To, w jakim stopniu kontroluje swoją przyjemność by utrzymać władzę fascynowało ją od ich pierwszego spotkania. Dopiero z czasem poznała go gdy w pełni wyzwala swoją żądzę. W tych momentach brał jej ciało jak dzikie zwierzę, jednocześnie pokazując swoją prawdziwą intymność.
    
    - Teraz mogłabyś na mnie patrzeć - mimowolnie pomyślała Anna.
    
    Pan doszedł do granicy orgazmu. Dysząc i rżnąc swoją niewolnicę zaczął wyjawiać jej swoją prawdę.
    
    - Czujesz? Jesteś moja.
    
    - Tak Panie. Należę do Ciebie.
    
    - Jesteś moją rozkoszą. Nigdy nie będziesz wolna.
    
    - Nie chcę być już wolnaaaaa!
    
    Anna zaczęła ...
«12»